Historii objawień ciąg dalszy... W I połowie XV wieku Matka Boża objawiła się dwóm braciom- właścicielom posiadłości ziemskiej pod Drohiczynem. Poleciła im zbudować kościół, wskazała odpowiednie miejsce i odcisnęła stopę na jednym z głazów. Bracia rozpoczeli wprawdzie budowę świątyni, ale w innym , ich zdaniem lepszym miejscu. Jakież było ich zdziwienie, kiedy nastepnego dnia odkryli, że usypane podwaliny w niewytłumaczalny sposób znalazły się w miejscu wskazanym przez Najświętszą Panienkę. Znak dany przez niebo był jasny i czytelny. Świątynię wybudowano zatem w Ostrożanach, w miejscu w którym chciała ją mieć Maryja. Pod ołtarzem kościoła umieszczono kamień z odciśniętym śladem stopy Matki Bożej. Obecnie w Ostrożanach obraz Matki Bożej Ostrożańskiej odbiera cześć w kościele ufundowanym w 1758 roku. cdn....
Znajoma mojej mamy, poprosiła ją , aby po jej śmierci matka moja zamówiła msze gregoriańskie za duszę zmarłej. Poprosiła też aby zamówiono tę mszę również dla męża w razie jego śmierci. Postawiła warunek , ma to być znane sanktuarium maryjne na Podhalu. zostawiła na ten cel 2000zł, po połowie na kazdego z małżonków. Wkrótce potem owa kobieta zmarła, więc moja mama wypełniła jej ostatnia wolę. Minęło 13 lat i do domu Ojca odszedł mąż zmarłej znajomej. Rodzicielka moja udała się więc znowu do owego świetego miejsca w celu zamówienia mszy. I tu spotkała ją niemiła niespodzianka. Ksiądz oświadczył bowiem ze 1000 zł to za mało, ze nalezy się 1500zł. Na nic zdały się prośby i tłumaczenia, duchowny zdania nie zmienił. Mama wyszła z kancelarii zniesmaczona i smutna. Nie jestem przeciwko klerowi, nie słucham nagonki jaka rozgrywa się w mediach. Tylko żal mi, ze wszędzie teraz liczy się pieniądz. A co z duszą tamtego mężczyzny, czy pójdzie na zatracenie tylko dlatego że ksiądz okazał się materialistą? Czy miał prawo tak postapić? Boże miłosierny zmiłuj się nad duszą pana B. i nad duszą owego kapłana. Bo ona też kiedyś bedze potrzebowała ratunku i Twojego Panie miłosierdzia. Amen.
Nowenna Pompejańska, czyli cały różaniec przez 54 dni. Pomyślałam ale hardcore, ile trzeba mieć wytrwałości i mocy żeby ją odmawiać. To modlitwa dla ludzi, którzy mają czas. No bo kto pracując na trzy zmiany znajdzie tę chwilę na modlitwę? Jedna częśc różańca to ok 20 minut razy 3 to wychodzi godzina w ciągu dnia. Nie ma szans. No bo kiedy? Potem nadszedł i dla mnie czas próby. Sięgnęłam po różaniec i....znalazła sie ta godzinka. Ile czasu marnuję siedząc przed komputerem albo telewizorem , tracę cenne sekundy na coś bezwartościowego i nieistotnego. A moja nowenna to przecież taki szturm do nieba, jak przeczytałam w ostatnim wydaniu "Gościa...". Nabrałam dystansu do siebie i do ludzi. Zauważyłam ze coraz mniej przeklinam, bo przecież mój język i moje usta za chwilę bedą powtarzały"Żdrowaś Mario", więc muszą być czyste. Nie złoszczę się, i bardzo rzadko dopada mnie zły humor. Czuję w moim życiu moc, moc Maryi i jej opiekę. Do końca nowenny zostały mi 22 dni. Mam nadzieję że wytrwam, że Mateczka mi w tym dopomoże, i że wysłucha mojej intensywnej modlitwy. Każdemu i kazdej z Was polecam tę modlitwę, módlcie się kochani na różańcu, bo to wielka siła w walce z szatanem. Powtórzę za św Bernadetą "Kochajcie bardzo Matkę Bożą i módlcie się do niej gorąco, a ona was wysłucha". KRÓLOWO RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO MÓDL SIĘ ZA NAMI.
Wasilkowo mała miejscowość położona pomiędzy Białymstokiem a Sokółką, to tu w XV wieku miało miejsce kolejne objawienie. Żyło tam wtedy dwóch braci, młodszy Iwan na skutek choroby starcił wzrok. Starszy nie chcąc go utrzymywać wypędził brata z domu. Zrozpaczony chłopak nie przyzwyczajony do takiego zycia zaczął prosić Boga o pomoc. Kiedy zmęczony zasnął , przysniła mu się Matka Boża." W MIEJSCU GDZIE LEŻYSZ, ROZSUŃ RĘKA LIŚCIE , ROZGRZEB PIASEK, A ZNAJDZIESZ WODĘ, PRZEMYJ NIĄ OCZY A BEDZISZ ZDRÓW" - zapewniła. Iwan przebudził się i uczyniła tak ja poleciła mu Maryja i nie zawiódł się - odzyskał wzrok. Iwan wdzięczny Matce Bożej wybudował w miejscu swego uzdrowienia niewielką studzienkę , a w postawionym przez niego szałasieumieśił ikonę Matki Bożej. Od tamtego czasu miejsce nosi nazwę Świętej Wody. Z miejscem tym związana jest druga legenda. W pierwszej połowie XVIII wieku wzrok stracił niejaki Bazyli Papiernik ze Supraśla. Jego syn wywiózł ojca do lasu i tam zostawił. Starze usiadł pod jakimś dębem i rozpłakał się. Nie widział że nad jego głową wisi obraz Matki Bożej Bolsnej. Nagle usłyszał kobiecy głos:" JA, MATKA LUDZI, MATKA NIEBIESKA, UPROSIŁAM SYNA , TU W POBLIŻU JEST ŹRÓDŁO, IDź I UMYJ SIĘ A BĘDZISZ ZDRÓW" . Starzec uczynił tak jak mu powiedziała Pani. Przejrzał. Rozradowany wrócił do domu i opowiedział synowi , o tym co mu się przytrafiło. Rodzina postawiła w tym miejscu kapliczkę. W 1719 roku kapiczka została poświęcona. Bazyli zaświadczył wtedy o prawdziwości zdarzenia. W ten sposób cudowne źródło zostało odkryte od nowa.
w 1378 roku pewien smolarz udał się w podróż wraz ze swym sparaliżowanym synem. Kiedy ojca zmorzył sen jego syn zobaczył na lipie Piękną Panią. Poleciła mu ona napić się wody ze źródełka, które niespodziewanie wytrysnęło z ziemi. Chłopiec posłusznie wypełnił Jej polecenie. Mobilizując wszystkie siły podpełznął do źródła ,aby napić się wody i stał się cud- paraliż minął. Wieść o tym cudzie szybko rozeszła się po okolicy i wkrótce w miejsce objawienia zaczęły podążać rzesze pątników. Rozbudowano pobliższy kościół i do dnia dzisiejszego czci się w nim wyrzeźbioną zaraz po objaiwieniu figurę Matki Bożej Piaseckiej oraz pije się wodę ze źródełka. W 1968 roku figurę Matki Najświętszej ukoronował metropolita krakowski Karol Wojtyła.
W 1079 roku Matka Boża ukazała się nad studzienką pewnemu ubogiemu pasterzowi. Przerażony upadł na kolana aby oddać cześć Bożej Rodzicielce, tak samo uczyniły zwierzęta. Ponieważ objawienie trwało długo, pasterz pobiegł do pobliskiej wsi i wszystko opowiedział. Wkrótce miejsce to zasłyneło cudami i łaskami, wielu odzyskało zdrowie po wypiciu wody ze studzienki. Niebawem stanął w tym miejscu drewniany kościół, przemieniając w słynne sanktuarium maryjne. Obecny kościól został wybudowany w epoce baroku, a cudowny obraz , który po wojnie nie nadawał się do konserwacji zastąpiono nowym wizerunkiem koronowanym przez prymasa Tysiąclecia.
"Z dawna Polski Tyś Królową" śpiewamy w pięknej maryjnej pieśni. Faktycznie tak jest bo od koronowania Matki Bożej na Królową Polski minęło ponad 300 lat. Ze słowami "Bogurodzicy"na ustachpolscy rycerze stawali do walki, polscy chłopi uciekali się do niej, polscy królowie prosili ja o pomoc dla Ojczyzny. Świadectwamiłości Polaków do Maryi są sanktuaria licznie rozsiane po całym kraju, w których odbiera ona należną cześć. Wiele z nich związanych jest z objawieniamiprywatnymi których doznali wierni. Nie musimy w nie wierzyć ale warto poznać by móc lepiej wsłuchac się w jej głos, w Jej kirowane do Polaków słowa i zalecenia, bo Ona nigdy nie opuści nas w potrzebie.