Ile razy spotykają się katolik z protestantem wypływa problem: dlaczego tyle czci poświęcamy Maryi?

Wiele napisano traktatów, esejów i książek na ten temat ale czy one kogoś przekonują?

Czy one nie przekonują tylko już przekonanych?

Bo czy można "przekonać" niewierzącego do wiary w Boga? Albo protestanta do błogosławienia Maryi?

Osobiście wydaje mi się, że kluczowe jest pojęcie pragmatyzmu, czyli tego co tak naprawdę działa.

Pan Bóg daje nam mnóstwo sposobów na odnalezienie Go i dla jednych jest to wzywanie imienia Boga Ojca, dla innych Jezusa, jeszcze dla innych szukanie wstawiennictwa Maryi. Bóg jest Bogiem Zazdrosnym ale chyba nie o Maryję.

Czy nie było tak, że w pierwszych wiekach chrześcijańskich ktoś zawołał w trudności: "Matko (Maryjo), ratuj!" i ratunek natychmiast nastąpił. To musiało/mogło dać podwaliny do naszego Nabożeństwa, które nieustannie przynosi dobre owoce.