Felietoniki

Życie pod przykrywką

dodane 00:40

Nie będę owijać w bawełnę, bawić się w kotka i myszkę. Muszę wyrzucić z siebie wszystko bo inaczej uduszę się własnymi wymiocinami.

Pojechaliśmy z mężem i córką do Polski na urlop. Krótki, bo tylko 10 dni ale wystarczająco długi na zrobienie zamieszania w naszym życiu. 

Odwiedziny u rodziny, wesele bratanka męża, spotkania z przyjaciółmi i... jak grom z jasnego nieba trafia w nas szansa powrotu do Polski na stałe. Jest możliwość pracy. Dla mnie. W moim zawodzie. Rozmowa ze znajomymi i jest też szansa na pracę dla męża. Jest plan też  jak to wszystko ułożyć by wyszło dobrze. Wiele godzin emocji, płaczu i niestety kłótni.  Ale coś zaczyna się dziać, przecież od 10 już prawie lat marzę by wrócić do domu. Do prawdziwego domu. Żeby być już na swoim, wśród rodziny i przyjaciół.  A nie wśród ludzi, których nie do końca się toleruje. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie słowa rodziców.  Tych którzy powinni wspierać i motywować.  Tych którzy powinni pierwsi dopingowac by mieć dzieci obok a nie prawie 2000 kilometrów od siebie. "Nie uda wam sie" , "Żeby nie było tak że przyjedziecie i będziecie plakać", "Inni sobie radzą, wy możecie sobie nie poradzić". CIOS W SAMO SERCE. 

Ale próbujemy dalej. Może uda się jakoś jeszcze to utrzymać w ryzach, choć psychicznie już człowiek wysiadł.  Idziemy do salonu,  by dowiedzieć się szczegółów oddania samochodu. Chcemy oddać i iść po bilet do Polski. Tu kolejna porażka.  Nie mogą przyjąć.  "Macie umowę na 3 lata. Nie stać was? Proszę zwrócić się do banku o umorzenie rat na kilka miesięcy lub o zmianę modelu na niższy. " Kolejny cios. Miało być pięknie, wyszło jak zwykle. 

Taka historia nas ostatnio spotkała.  Dalej mam głowę pełna myśli,  serce pełne żalu,  i łzy w oczach. Nie powinno tak być.  Ludzie spełniają swoje marzenia. A ja nie mogę.  Przez ten jeden cholerny, nowy,salonowy samochód.  Ale wiecie co boli najbardziej? Tego że inni  nie widzą twojego bólu,  twojego żalu,  twoich problemów i tego jak bardzo chcesz żyć w swoim kraju. Tego jak bardzo łamie ci się serce za każdym razem kiedy musisz wracać z urlopu. Nikt, do cholerny,  cie nie rozumie. Nikt. Każdy widzi tylko ten jeden, nowy samochód.  I tylko po tym stwierdza że na pewno masz się dobrze bo ci się powodzi. 

Morał z tej bajki dzieci kochane jest taki: nie oceniajcie jakie kto ma życie po tym jakie i ile sprzętów i dóbr materialnych dana osoba ma. Nigdy. Bo prawda jest daleka od tego co widzi twoje oko. 

A moje rozżalone serce niech uciszy modlitwa, bo albo osiwieję albo stanie mi się krzywda. 

nd pn wt śr cz pt sb

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

1

Dzisiaj: 01.02.2025

Ostatnio dodane