Wracamy...

Kończy się czwarty tydzień naszego pobytu. Jest to czas w którym wiele się wydarzyło. Towarzyszą nam tu różne trudności i niedogodności. Wiele z nich da się pokonać. Jest jedna bardzo trudna. Od samego początku Marysia nie może spać w nocy. Problem ten pogłębia się, choć myśleliśmy, że z czasem minie. Od przyjazdu przespała tak naprawdę jedynie kilka nocy. Zeszłotygodniowa choroba prawdopodobnie też była efektem wycieńczenia organizmu. Najłatwiej spać jej nad ranem, więc od zeszłego tygodnia nie wstaje na modlitwy poranne i śniadanie. To odrobinę poprawia morale. W tym tygodniu była trzy razy w szkole, kto ją zna ten z łatwościa zauważy, że daleko jej do pełni formy. W szkole zbliżają się egzaminy końcoworoczne i pod koniec lipca zaczną sie 6-tygodniowe wakacje trwające do połowy września. Podjeliśmy decyzję, że wracamy w lipcu do domu.

Siostrze zostawiamy 1400 euro na ławki do szkoły. Będziemy czekać na zdjęcia, które umieścimy na blogu.

Pomimo powrotu mamy jeszcze dużo do opisania, więc czytajcie blog dalej.