łk 2, 41-51

jak wspaniale Bóg potrafi przemieniać na dobro to, co uważamy za zło! to co się nie udało, nie wyszło, sytuacje gdy ktoś nas skrzywdził, itp. pod warunkiem, że poddamy się całkowicie Jemu, nie próbując samemu ratować sytuacji.

i to nie jest teoria. pamietam jak kiedyś chciałam iść na weekendowe rekolekcje. jednak rodzina zaplanowała na ten weekend inne wydarzenie i domagała się mojej obecności. postanowiłam wypróbować rade animatorki i nie kłóciłam się o to. " Jak te rekolekcje są ci potrzebne to Bóg sprawi żebyć na nich była". dobrze jej mówić, nie zna mojej rodziny! ale naprawdę przez dwa dni nie mówiłam nic o tym! natomiast i tak w domu rozpętało się dziwne piekło. cokolwiek ktokolwiek powiedział, wybuchała awantura. tym razem to naprawdę nie była moja wina! " a idzze już na te swoje rekolekcje, bo wytrzymac z tobą w domu nie można, cała impreze nam zespujesż!" usłyszałam. hm? poszłam. rekolekcje były wspaniałe. rodzinie impreza też się udała. domowe piekło też gdzieś zniknęło.