Czas
dodane 2022-01-16 15:51
Mt 15,29-37
Tyłu biednych, głodnych, chorych i opuszczonych, w sensie dosłownym i przenośnym, duchowym, społecznym, psychologicznym przychodzi do Chrystusa. Przychodzi do Kościoła. Do nas. Ale cóż my możemy im dac? Nie mamy tyłu sal, pokoi, łóżek, stołów, specjalistów, ani środków na nich, by pomóc wszystkim. A jeszcze trzeba tę pomoc zweryfikować i zaksięgować. Żal tych ludzi, ale co możemy? Co mamy? Napewno nie mamy czasu! No, może godzinę w tygodniu. A to już jest coś. Mozna zrobić zakupy dla sąsiadki. Porozmawiać z inną. Popisać na Fejsie na jakimś forum pomocy. Odrobić z kimś lekcje. Zrobić we własnym domu co o co domownicy od dawna proszą. Tak, domowy Kościół, właśnie. Ta godzina dla Boga może być godzina dla naszej rodziny. Jeśli każdy by miał godzinę dziennie dla Boga na coś do zrobienia dla naszych bliźnich, to już mamy tych godzin 2,4, 8,17. To już możemy zacząć zmieniać świat!