Pokora

dodane 16:56

Jak trawa

Z przerażeniem obserwuje park. Z roku na rok alejki coraz bardziej rozdeptane, coraz szersze, coraz mniej trawnika. Każdy narożnik ścięty lub przecięty na skos. No co ci się stanie człowieku, jak przejdziesz prosto? Te dwa kroki więcej to taki wysiłek? Wszystkie trawniki w okolicy pocięta ściezkami niemal co dwa metry. Coraz mniej trawy, coraz mniej tlenu. Kierowcy też muszą izajeździc każdy brzeg pasa zieleni który miał pochłaniać spaliny z ich samochodów. Koniecznie muszą zaparkować tuż przy celu. Dziwne, że pasażerowie autobusow nie domagają się przystanku pod każdym blokiem! Jakoś potrafią dojść do swego domu na piechotę!  Co tam Amazonia, kryzys klimatyczny, upały i susze. JA muszę dojść najkrótsza droga. Trawa przecież odrośnie. 

Tylko dlaczego nie odrasta po setnym przedreptaniu? Czy umiesz oddychać bez tlenu? Bez zieleni? 

Ależ przecież jesteśmy świadomi problemu. Organizujemy hałaśliwe marsze i protesty! Stop smog! Nie, nie, ja tylko chwile czekam w aucie z włączonym silnikiem pod czyimś oknem. Tylko 3, 5, 7 minut zatruwają powietrze. Ale smog to z pieców przecież!  

Na twoim blokowisku też? 

Słusznie protestujemy przeciwko wycinaniu lasów.  Ale ja widzę co tydzień kontenery mebli wywożone spod bloków. Remonty i remonty i nowe meble. Tu jest drewno z wycinanych lasów. Na wysypiskach śmieci. Nikt nie pomyślał o odzyskiwaniu tych płyt, stworzeniu warsztatów produkujących z nich nowe meble. Wyrzuca się je od razu. 

Ale nie widzimy tego, bo nie chcemy w naszej okolicy żadnych wysypiska ani najbardziej nawet ekologicznych zakładów przetwórstwa odpadów. No i znowu trzeba iść na protest! Ale nie ograniczamy wyrzucania rzeczy. JA nie potrzebuje już tego, choć nadaje się jeszcze do użytku. Nie chcę, nie potrzebuje, nie lubie, brzydkie, stare. Buch do kontenera. A rzecz nie znika w tym kontenerze. A JA żyję wśród ludzi. Dlaczego nie pofatyguje się dać ogłoszenie na lokalnym portalu że oddam te rzeczy? I to nie tylko komuś kto po nie przyjedzie ale komuś wykluczone mu, starszemu, słabszemu, bez samochodu ? 

W większości umywalek i zlewów nie ma już korków. Myjemy pod bieżącą wodą puszczoną na maksa ten jeden widelec a za chwilę tę drugą łyżeczkę. Woda przecież w kranie jest. Bo jak zabraknie to będzie za późno być coś zrobić. 

Efektownie jest raz na jakiś czas pójść na protest . A może tak przydałoby się nam trochę więcej pokory? Tego zakręcania kranu, gaszenia silnika, oddawania rzeczy,przejscia  tych 2 więcej krokow?Codzienie! ucząc tego spokojnie i cierpliwie innych? 

Kategorie

Pokora

dodane 16:56

Jak trawa

Z przerażeniem obserwuje park. Z roku na rok alejki coraz bardziej rozdeptane, coraz szersze, coraz mniej trawnika. Każdy narożnik ścięty lub przecięty na skos. No co ci się stanie człowieku, jak przejdziesz prosto? Te dwa kroki więcej to taki wysiłek? Wszystkie trawniki w okolicy pocięta ściezkami niemal co dwa metry. Coraz mniej trawy, coraz mniej tlenu. Kierowcy też muszą izajeździc każdy brzeg pasa zieleni który miał pochłaniać spaliny z ich samochodów. Koniecznie muszą zaparkować tuż przy celu. Dziwne, że pasażerowie autobusow nie domagają się przystanku pod każdym blokiem! Jakoś potrafią dojść do swego domu na piechotę!  Co tam Amazonia, kryzys klimatyczny, upały i susze. JA muszę dojść najkrótsza droga. Trawa przecież odrośnie. 

Tylko dlaczego nie odrasta po setnym przedreptaniu? Czy umiesz oddychać bez tlenu? Bez zieleni? 

Ależ przecież jesteśmy świadomi problemu. Organizujemy hałaśliwe marsze i protesty! Stop smog! Nie, nie, ja tylko chwile czekam w aucie z włączonym silnikiem pod czyimś oknem. Tylko 3, 5, 7 minut zatruwają powietrze. Ale smog to z pieców przecież!  

Na twoim blokowisku też? 

Słusznie protestujemy przeciwko wycinaniu lasów.  Ale ja widzę co tydzień kontenery mebli wywożone spod bloków. Remonty i remonty i nowe meble. Tu jest drewno z wycinanych lasów. Na wysypiskach śmieci. Nikt nie pomyślał o odzyskiwaniu tych płyt, stworzeniu warsztatów produkujących z nich nowe meble. Wyrzuca się je od razu. 

Ale nie widzimy tego, bo nie chcemy w naszej okolicy żadnych wysypiska ani najbardziej nawet ekologicznych zakładów przetwórstwa odpadów. No i znowu trzeba iść na protest! Ale nie ograniczamy wyrzucania rzeczy. JA nie potrzebuje już tego, choć nadaje się jeszcze do użytku. Nie chcę, nie potrzebuje, nie lubie, brzydkie, stare. Buch do kontenera. A rzecz nie znika w tym kontenerze. A JA żyję wśród ludzi. Dlaczego nie pofatyguje się dać ogłoszenie na lokalnym portalu że oddam te rzeczy? I to nie tylko komuś kto po nie przyjedzie ale komuś wykluczone mu, starszemu, słabszemu, bez samochodu ? 

W większości umywalek i zlewów nie ma już korków. Myjemy pod bieżącą wodą puszczoną na maksa ten jeden widelec a za chwilę tę drugą łyżeczkę. Woda przecież w kranie jest. Bo jak zabraknie to będzie za późno być coś zrobić. 

Efektownie jest raz na jakiś czas pójść na protest . A może tak przydałoby się nam trochę więcej pokory? Tego zakręcania kranu, gaszenia silnika, oddawania rzeczy,przejscia  tych 2 więcej krokow?Codzienie! ucząc tego spokojnie i cierpliwie innych?