J 21,1-14

Bóg przychodzi podczas codziennych czynności. Podczas pracy. Oj, może lepiej nie! Gdyby tak naprawdę widział mnie On, słyszał w pracy! Może lepiej nie. On i tak się, ale nie ujawnia się z tą wiedzą. Aby nie było nam jeszcze bardziej wstyd. Ile razy modliłam się co rano, aby Bóg był ze mną podczas całego dnia. Abym to ja była z Nim, pamiętała o Nim, bo On był. Ale ja już nie. Zaraz potem przychodziło takie czy inne wkurzenie,  takie problemy, inni ludzie, zakłócenia, głupoty. Trudne jest nasze środowisko ludzkie, i wielu problemów dodajemy siebie sami, nierealnymi oczekiwaniami i procedurami. Takim trudno znaleźć tam miejsce dla Boga! Miejsce na odrobinę wolności, samodzielności, empatii- bo to ma być tak nie inaczej, tamtego nie wolno, nie mam takiego przepisu czy procedury, i tak dalej. Trudno, trudno znaleźć miejsce dla Boga. A On przychodzi. Do naszej pracy, naszej codzienności, w swojej wolności. Na ile umiemy Mu odpowiedzieć?