Zero waste

dodane 15:43

Czyli nowa nazwa dla ubóstwa i ascezy?

Od początku sezonu bezkosztowo karmię wróble. Najpierw zjadły resztki karmy której nie chcialy moje gryzonie. Potem znalazłam wyrzucony wielki bukiet ze zbóż. Teraz znajduje ciągle w śmietniku jakieś sucharki, płatki, kaszę, nawet z robaczkami  ku uciesze wróbli. Dostają co rano garstke na rozgrzewkę nim poleca buszować na osiedlu. 

Udało mi się przejść przez świąteczny jarmark i nic nie kupić! A w Marino udało mi się nie wejść do Action! 

Ale takie sukcesy rozzuchwalaja. Weszłam do Pepco i kupiłam coś co oczywiscie sie przyda ale nie jest niezbędne. No dobra, kupiłam sobie prezent. 

W ogóle to weszłam do Marino z powodu okularów. W vision express nie mieli odpowiadających mi oprawek więc to ja im musiałam zapłacić za pełne badanie, bo zniżka należy się tylko przy zakupie okularów. Których to oni nie mieli. Coś mi się to nie za bardzo podoba. 

Wreszcie dotarłam do Hipcia po rzeczy dla gryzoni. Miałam już plecak, torbę, torebkę a tu znajomy pan z zoologu daje mi pudło. No tego mi tylko brakowało! Żeby zatrzymać autobus na żądanie....

Wracam zmachana do wspólnoty, a tu dziewczynki doskonale pamietaja że obiecałam im jarmark świąteczny. No dobra. Jedziemy do miasta. Tu wszystko już się świeci, błyszczy, brzęczy. Atmosfera Świąt. Pelne szczęście. Gwiazdy, choinki, anioły i gorąca czekolada.  Dziewczynki są tak zachwycone, tak szczęśliwe. Dały mi tyle radości, ciepła i entuzjazmu. Gdyby nie one, siedziałabym teraz w pokoju i nakręcała się jaki to mialam pechowy dzien. 

Kategorie

Zero waste

dodane 15:43

Czyli nowa nazwa dla ubóstwa i ascezy?

Od początku sezonu bezkosztowo karmię wróble. Najpierw zjadły resztki karmy której nie chcialy moje gryzonie. Potem znalazłam wyrzucony wielki bukiet ze zbóż. Teraz znajduje ciągle w śmietniku jakieś sucharki, płatki, kaszę, nawet z robaczkami  ku uciesze wróbli. Dostają co rano garstke na rozgrzewkę nim poleca buszować na osiedlu. 

Udało mi się przejść przez świąteczny jarmark i nic nie kupić! A w Marino udało mi się nie wejść do Action! 

Ale takie sukcesy rozzuchwalaja. Weszłam do Pepco i kupiłam coś co oczywiscie sie przyda ale nie jest niezbędne. No dobra, kupiłam sobie prezent. 

W ogóle to weszłam do Marino z powodu okularów. W vision express nie mieli odpowiadających mi oprawek więc to ja im musiałam zapłacić za pełne badanie, bo zniżka należy się tylko przy zakupie okularów. Których to oni nie mieli. Coś mi się to nie za bardzo podoba. 

Wreszcie dotarłam do Hipcia po rzeczy dla gryzoni. Miałam już plecak, torbę, torebkę a tu znajomy pan z zoologu daje mi pudło. No tego mi tylko brakowało! Żeby zatrzymać autobus na żądanie....

Wracam zmachana do wspólnoty, a tu dziewczynki doskonale pamietaja że obiecałam im jarmark świąteczny. No dobra. Jedziemy do miasta. Tu wszystko już się świeci, błyszczy, brzęczy. Atmosfera Świąt. Pelne szczęście. Gwiazdy, choinki, anioły i gorąca czekolada.  Dziewczynki są tak zachwycone, tak szczęśliwe. Dały mi tyle radości, ciepła i entuzjazmu. Gdyby nie one, siedziałabym teraz w pokoju i nakręcała się jaki to mialam pechowy dzien.