My się szczepimy, a wy róbta co chceta

dodane 19:02

Nie mam zamiaru nigdzie się ruszać. To nie ja zwariowałem. 

1. Jakiś czas temu w prasie katolickiej opisano przypadek wykorzystania linii komórek smakowych pochodzących z abortowanego dziecka do testowania nowych receptur napojów, które ogólnoświatowy producent chciał wprowadzić na rynek. Pan Kucharczak z Gościa Niedzielnego i pan Tomasz Terlikowski rozpisywali się o tej niegodziwości. Z ich argumentacją nie można nie było się zgodzić.

Obecnie mamy dystrybuowane szczepionki, które również w fazie produkcji były testowane na liniach komórkowych abortowanych dzieci. W tym przypadku mamy do czynienia z usprawiedliwieniem tego czynu.

Na jakiej zasadzie dochodzi do tak odmiennych postaw i ocen? Zadaję to pytanie profesorom i doktorom filozofii, teologii, bioetyki i nie otrzymuję odpowiedzi.

Z jakiego powodu uważamy, że komórek abortowanych dzieci nie można używać do testowania smaku jakichś tam napojów, a do produkcji leków już tak? Bo cenimy bardziej życie ludzkie niż picie dla przyjemności? To usprawiedliwia zabicie człowieka, bo można sobie z jego komórek wyhodować coś co da pozostałym nadzieję na przeżycie?

2. Mam taki obraz z lat młodzieńczych, gdy Toni Halik w jednym ze swoich filmów pokazywał jak to buszmeni zabili koguta, sprawili go sobie i upiekli. Przed zjedzeniem go usiedli i rozpoczęli rytuał przepraszania ducha koguta za zabicie go oraz składali mu dziękczynienie, że dzięki jego koguciej ofierze, oni posilą swoje ziemskie ciała i przez kolejny dzień nie będą odczuwać przejmującego głodu.

Czym różnimy się od tych buszmenów? Buszmeni mają więcej empatii i mówią wprost o co im chodziło?

3. Jeśli zgadzamy się na produkcję lekarstw, które będą testowane na ludzkich komórkach pochodzących z intencjonalnego zabójstwa, to stwarzamy popyt na takie lekarstwa. A jeśli stwarzamy popyt na takie lekarstwa, to wzrasta podaż na produkcję tych lekarstw, a to z kolei implikuje podaż na kolejne "komórki wyhodowane z linii abortowanych dzieci", a to z kolei implikuje podaż na samą aborcję. Kolejnym krokiem jest apologia aborcji? Planned Parenthood już mówi: "Jesteśmy dumnymi dostawcami aborcji". Przecież ile wspaniałych lekarstw w przyszłości można wyprodukować? Wszystko dla dobra, e tam ..., wszystko dla większego dobra ludzi. Czyż nie?

4. Stanowisko kongregacji i komisji bioetycznej episkopatu znam. Ale jak to wykręcę i odcedzę wodę to zostaje mi stwierdzenie - "My się szczepimy, a wy róbta co chceta".  Co mi oferuje mój Kościół w jego decyzyjnych strukturach? 

5. Stanowisko kongregacji i komisji episkopatu stwierdza, że jak będzie szczepionka, która będzie wyprodukowana całkowicie etycznie, to katolik ma obowiązek odrzucić obecnie proponowane, a przyjąć tę nową. Czyli przyznaje się, że z etycznych względów jest coś nie tak z tymi szczepionkami. To jednak małe nic. Czy ta warunkowość i tymczasowa bezalternatywność, o której wspomina dyrektywa kongregacji watykańskiej, nie jest fikcją? Czy potencjalność takiej alternatywy, że powstanie szczepionka, która nie będzie wykorzystywała komórek ludzkich pozyskanych w sposób niegodziwy nie jest jedynie teoretyczna? Jakie zatem znaczenie ma to oświadczenie o dopuszczalności szczepionki? Pozory spokoju sumienia?

6. Do badań i produkcji  w farmakologii, kosmetologii, biotechnologii, technice, elektronice, etc. potrzebne są komórki ludzkie i już teraz są one wykorzystywane. W Chinach pozyskuje się je od dawców dorosłych skazanych na śmierć oraz z aborcji. Nasz krąg kulturowy jest bardziej etyczny. Wszak Europa, to nie Azja. Szanuje więźniów, i słusznie.

No właśnie, ale co z dziećmi przed urodzeniem? Nasza cywilizacja przechodzi na kanibalizm?

A mój Kościół co na to? Bo redaktor Franciszek Kucharczak uważa, że mam zaburzenia autorytetu. Z kolei redaktor Tomasz Terlikowski twierdzi, że powinienem przenieść się do Astany w poszukiwaniu kolejnego Rzymu. Ja jednak nie mam zamiaru nigdzie się ruszać. To nie ja zwariowałem. 

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco