Powroty

Z dala spalone kominy
chałupy nie ocalały
z wolna wracają rodziny
zza drutów w obozie małym

dym zgliszcz tragedię okrywa
trupy sprzątnięte na drodze
płacz dzieci ciszę przerywa
głodne i gdzie je położyć

sieroty Róża zabrała
w piwnicach miejsce ukrycia
sen i noc by się przydała
a nie ma nic do przykrycia

już wiosna idzie czas zmienia
nawet się twardziel rozkleja
co dzieciom dać do jedzenia
pozostał Bóg i nadzieja

mało już ludzi zostało
co tą tragedię wciąż znają
spalono Wywłoczkę całą
swym wnukom opowiadają

Zbynio518