Nowy post

dodane 14:50

W niedzielę sąsiadka widziała moją zbuntowaną córkę w kościele z wnuczka.To dobra nowina.Wnuczka idzie na wiosnę do pierwszej komunii.A mi znowu przypomniała się dziwna scena z mojej pierwszej komunii.Moi najbliżsi ją znają,ale chyba nie do końca mi wierzą,takie mam wrażenie.Po całej ceremonii i wspólnemu zdjęciu zaczęliśmy wracać do domu.Ja szedłem z mamą,z zakasanym rękawem,żeby było widać zegarek i gromnicą w drugiej ręce.Gdy zaczęliśmy mijać kościół,zrobiło mi się tak jakoś wesoło,lekko.Niesamowite uczucie szczęścia tak aż serce w gardle ,dech zapiera,trudne to do opisania.Robię kroki,idę ,a nogi nie dotykają bruku.I tak jakieś 20 metrów.Minęliśmy kościół i przeszło.Trochę przerażony,trochę zaskoczony,ciekawy,mówię mamie,i pytam co to było.Mama mi uwierzyła,mówi że to Pan Jezus tak mi zrobił,bo mnie bardzo pokochał.Chociaż minęło tyle lat,pamiętam to uczucie i tą konkretną scenę bardzo dokładnie.Nigdy więcej takie COS mi się nie zdarzyło.Chociaż,może to głupie,ale i później próbowałem przejść tą samą drogę,specjalnie,żeby powtórzyć,ale nic z tego,Nawet jak już chodziłem do szkoły średniej.Pewny jestem,że gdybym tam mógł pojechać teraz,też bym spróbował.Kto chce niech nie wierzy,ale to co napisałem,wydarzyło się naprawdę,wtedy jeszcze narkotyków nie było.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024