Ślepy
Ślepcy idą ulicą,w niewiadomym kierunku
Dokąd?Po co?Nie wiedzą.Poszukują ratunku.
Tylko ciemność,nic więcej
I odgłosy,coś pachnie
Dźwięk pieniędzy,szum morza
Woń wędliny.Jak ładnie!
Wszystko przyjemne,zachęcające
Wystarczy pójść za odgłosem
Tam pewnie też zaświeci słońce
I będę żył z pełniutkim trzosem
Lecz jakiś natręt woła z boku
,,Pójdź za mną,nie idź w tamtą stronę
Będę pilnował twego kroku
A ujrzysz tam łąki zielone
To co Cię mami,to ułuda
Tam tylko śmierć i wieczna ciemność
Ze mną doświadczysz liczne cuda
Ze mną żyć będziesz całą wieczność
Zbynio518