zwątpienie?
dodane 2013-12-16 12:22
Rano.zanim odmówiłem nowennę.stałem w oknie .patrzyłem sobie na szosę.gdzie zawsze wystaje sąsiad i czeka aź ktoś będzie przechodził i da zapalić.Nigdzie nie pracuje.matka z emeryturą leźy od niedawna na cmentarzu.Zagubiony człowiek.Zeby chciał zaufać teraz innej Matce.co prawda bez emerytury.ale z czymś o wiele cenniejszym.duźo cenniejszym.źyłby pełną piersią.Ą ja.modlę się praktycznie od rana do nocy.czasem i w nocy.Moźe zelźyć?Zona nadal terroryzuje dom.im bardziej ulegam.milczę i idę do pokoiku syna i odmawiam róźaniec.tym gorzej.I tak stałem i myślałem.w końcu wziąłem róźaniec i modlitewnik z nowenną.poszedłem przed mojego Jezusa Miłosiernego i odmówiłem nowennę.Trochę lepiej.Kaźdy ma swój krzyź i wydaje mu się.źe jego jest najcięźszy.Chyba to jednak nieprawda.Myślę.źe powinienem dziękować.źe go wogóle mam.W końcu jakoś musimy sobie zasłuźyć na źycie bez trosk.smutku.bólu i złości.Muszę Ci Panie ufać i chcę Ci ufać.Jezu ufam Tobi