Sen

dodane 10:45

Miałem dzisiaj we śnie ,odwiedziny moich dwuch córek z wnusią.Miałem taką grubą kredkę glinianą,przelamalem ją na pół i rysowalem razem z wnuczką słonca na podłodze,na kafelkach.Ona miala swoją kafelkę ,a ja swoją.Córki lezały w pokoju na wersalkach i unikały mojego wzroku.Zona tylko próbowala coś z nimi rozmawiac,ale one nic się nie odzywały.Dawno mi się nie śniły.Moze to dlatego,ze wieczorem,odmówiłem w ich intencji koronkę do Bozego miłosierdzia.Smutne,ale nie mogę nic więcej zrobic,prócz modlitwy.Zona tyle razy jezdziła do nich i prosiła,zeby przyszły i nic.Jak widzą ją odpowiednio daleko ,to uciekają.Smutne,ze mozna wyrzec się nie tylko rodziców,ale i samego Boga,bo nie ma z tego korzyści materialnych.Nasze ciało i dusza,jest świątynią Pana.Nie mozna z tego robic targowiska.Karmic ciała i duszę tylko tym ,co przynosi zysk.Nie podoba się to Bogu.Jakze trafne jest dzisiejsze czytanie.Moze z tąd mój sen

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024