dylematy
dodane 2013-10-29 11:31
Było troszkę niedobrze,ale po nocy strachu i modlitw jest całkiem niezle.Synek tylko troszkę się rozchorował i właśnie pojechał z zoną do lekarza.Ostatnio czytałem artykuł w wiara,pl. o zmianie słów w modlitwie ojcze nasz ... i nie wódz nas na pokuszenie...przez biskupów chyba Francji.Muszę przyznac ,ze mi tez dziwnie ,jak wymawiam te słowa.Przeciez Bóg nas nie wodzi na pokuszenie.Chcę dodac jeszcze jedne słowa z koronki do Bozego miłosierdzia Ojcze przedwieczny ofiaruję Ci...Tutaj tak samo trudno te słowa wymawiac,bo kimze ja jestem ,zeby ofiarowywac ciało,krew,duszę i Bóstwo Jezusa.Wiem,ze musi tu byc wszystko w porządku ,ale mimo wszystko jakoś dziwnie.Modlę się duzo.Proszę Boga ,zeby nauczył mnie kochac siebie całym sobą.,a czuję ,ze to co daję z siebie ,to za mało.Czy czasem nie grzeszę pychą.Daję się ponosic emocjom,nerwom,złością.Trudno się wyzbyc zwykłych ludzkich odruchów.Zanim się opanuję juz się stało.Nie wiem jak postępowac,zeby nie przesadzac.Moze ktoś ,co to przeczyta ,pomoze mi.