Na bieżąco . . .
po Taize
dodane 2010-01-17 20:53
Byłam z grupą z Lublina (DA UMCS, czy jak kto woli Garnizon). Opiekunem całej grupy był ks. Paweł. Ta grupa została podzielona na mniejsze.
Zatem skład: Monika vel Niśka (czyt. autorka tegoż wpisu), Magda (moja starsza Siostrzyczka, którą kocham, kocham, kocham i...kocham), Krystian duszpastersko-akademicki informatyk, Magda2 studentka biotechnologi, Anita- nasza przewodniczka (czyt. wszędzie wejść, wszystko zobaczyć, wszystkiego doświadczyć) i Tomek- kleryk.
OGÓŁEM- hardcor'owa grupa zielona (nic dodać, nic ująć).
Podróż pociągiem (uwielbiam...prawie tak mocno jak Lublin;))
(...) ...czyli: zbyt wiele by pisać :p
Dworzec Główny- Poznań
Dotarliśmy,,,
Rozesłali nas po parafiach, trafiliśmy do Swarzędza.
Dali mapkę :)))
Musieliśmy pojechać tramwajem (tak się nazywają te elektryczne pojazdy? Chyba tak.) na Rondo Rataje, a stamtąd MPK do Swarzędza.
Parafia św. Józefa Rzemieślnika to parafia do której trafiliśmy.
Krótkie przywitanie, i do rodzin...
(ZA GOŚCINNOŚĆ: DZIĘKUJEMY!)
Plan dnia:
Rano modlitwa w parafiach
Spotkanie i dzielenie się w grupach międzynarodowych
Czas wolny
Obiad
Modlitwa w halach
Czas wolny
Kolacja
Modlitwa w halach
PS. Czas wolny można spędzić rozmaicie :p
Propozycji było wiele: do wyboru wiele konferencji, spotkań tematycznych etc.
Można też na własną rękę.
Jedzenie było dobre, pod warunkiem, że ktoś nie wybrzydza.
Puszki moje się dostały w łapy raz Krystiana, raz Tomka...a resztę jadłam sama :)
Więcej info w TYM miejscu w sieci.
To tak dosyć sucho o Taize.
To co chciałabym napisać o tym spotkaniu (jak myślę i o innych tego typu spotkaniach): trzeba umieć korzystać !
Można jechać na Taize i...nie być na nim.
Można zwiedzać, brać udział w spotkaniach z przewodnikami, zawrzeć ciekawe znajomości...i nie pojawić się na modlitwach, zapomnieć o BOGU.
Obecność sprawdzana nie jest.
Pytanie, czy Ty chcesz tam być?
Czy wiesz, po co tam jedziesz?
Czy dojrzałeś do takiego spotkania?
Ze swojej strony, to czym mogę się podzielić: modlitwa w ciszy- nigdy nie myślałam, że potrafi tak bardzo budować tę relację CZŁOWIEK<->BÓG, ale cieszę się, że mogłam tego doświadczyć.
Jeśli ktoś ma możliwość uczestniczyć w Taize, to zachęcam (najlepiej z dobrym przygotowaniem: modlitwa, modlitwa, modlitwa...)
I refleksja przy okazji Taize, coby nie robić z KOŚCIOŁA szopki, O!
KLASYK.
słowem: ciemnogród i zacofanie, ale to kocham - dobra przygoda z tego wychodzi :)