Na bieżąco . . .
relacja Bożonarodzeniowa
dodane 2009-12-26 23:09
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
w świętą noc
kiedy świeciła jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrześcijanie
zwłaszcza ci co uważają że trzeba wszystko mieć
żeby nie przestać być
może chcieliby przykryć Cię wełnianą kołdrą
porozwieszać Ci firanki w stajni
sprawić świętemu Józefowi rękawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyślać centralne ogrzewanie
bardziej wpływowi pisaliby do Urzędu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
żebyś nie mieszkał kątem
nieufni doszukiwaliby się w podskakującym ośle
kucyka trojańskiego z podejrzanym sumieniem
najodważniejsi zaczęliby protestować powołując się
na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolności wyznań
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby złotym pędzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby się do Ciebie
jak do dziecka milionera
złożonego umyślnie na sianie
a Ty tłumaczyłbyś otwartymi oczami
ze zmarzniętą mamusią przy policzku
że nie chcesz takiego Bożego Narodzenia
że jesteś nagą tajemnicą
że oddajesz wszystko
wszystko możesz oddać
że właśnie będąc tylko oddawaniem
jesteś Bogiem
Ks. Jan Twardowski
Najprościej jest najpiękniej. Ot...taki komentarz do tego wiersza, a jednocześnie do życia.
Święta, właściwie już się kończą.
1. Wigilia.
Cały dzień użerania się ze sobą nawzajem, by wieczorem usiąść razem do stołu na godzinę. Łamiąc się opłatkiem usłyszeć: "No to Niśka wszystkiego najlepszego, żeby Ci się tam układało" (tam? czyli gdzie? w szkole? w domu? 'na podwórku'?) Może chęci dobre- ów 'wszystkiego najlepszego', ale chyba chciałabym byście WY (w domyśle- najbliżsi) wiedzieli, gdzie to 'tam' się znajduje.
Później kolędy. Zaśpiewałam. Kiedy wszyscy spali. Półgłosem. Że 'Bóg się rodzi. Przecież czekałam. I przyszedł na świat. Nie zawiódł.
2. Boże Narodzenie
Msza św. na początek. Później goście. Oczywiście: jedzenie, jedzenie, jedzenie. "Tego spróbujcie", "tamtego jeszcze nie jedliście", "Nałóż sobie jeszcze"... Mamusine teksty.
MĘCZĄCE...bo nie o to tu idzie.
Słuchałam kolęd, już nie śpiewałam (wyjątkowe w wykonaniu Romana Roczenia- polecam).
Później próbowałam zebrać myśli- te ważne, ale...nie zebrałam, czyli jak zwykle.
Ponarzekałam, powspominałam.
..i minęło Boże Narodzenie.
3. Dzień dzisiejszy to już wyłącznie refleksje.
- by pamiętać, że te święta nie są 'nasze', to są Jego urodziny.
- by pamiętać o miłości bliźniego, nie tylko wtedy, gdy wyciąga do nas ktoś rękę, ale by samemu dostrzegać, że ktoś potrzebuje pomocy
- by być sobą- zawsze! To słowa, które Ktoś często powtarza. Proste i mądre.
- by dać z siebie wszystko co najlepsze, wtedy, kiedy można
- by nauczyć się tej 'ciszy i milczenia' i 'samotności', dla BOGA
- by łyknąć tej 'mistyki, mówienia najpierw Bogu, nim człowiekowi się powie, o radości i przykrości'
- by nie narzekać, nie marudzić albo chociaż mniej...
Prowadź
........bo Twoje drogi, są najpiękniejsze.