bez pomyslu na tytul ;)
dodane 2016-08-04 10:41
w fajnej firmie pracuje;)..tzn,oficjalnie wciąż jeszcze dla niej nie pracuje..po dwóch tygodniach leżakowania,ktoś łaskawie przyjechał i zabrał moje wypełnione dokumenty...a przedwczoraj(zapewne gdy doszły do nich podliczenia godzinowe pracy),ktos zadzwonił pytajac co sie stalo z moimi dokumentami?,czy przypadkiem wysłano je poczta?..i wielkie zdziwienie ze zostaly odebrane..bo niby przez kogo?..przez L..?..L nic o tym nie wie..dziewczyny w szoku i wkurw...,bo same własnoręcznie Ms L,je przekazywały..ale jak to u anglików bywa;)..wszystko ok,nic sie nie stało..ktoś przyjedzie następnego dnia o 5,15 i dokumenty wypełnimy na miejscu;))))))))))))))))..ta..no i tyle Ktosia widzimy;)...no wiec czy pracuje?..czy charytatywnie spędzam tam poranki?..zobaczymy;)...a robotę lubię...w tym tygodniu robie tylko kibelki...a chyba każdy z nas lubi,w publicznym miejscu wejść do czystej,odkażonej,pachnącej(o ile kto lubi zapach blicza) łazienki.nie martwiąc sie ze byc może w nagłej potrzebie trzeba będzie palcem?..wiec czasem pomyślcie ,ze tam gdzie wy sie wypinacie..ktoś jednak sie nad tym pochyla...i jak sie da ,na ile się da..ogarniajcie po sobie;)
Anglicy uczą cierpliwości..tu nie ma pospiechu nigdzie..nie licząc karetek i policji na sygnale..po za tym wszędzie jest wolno..ulice..sklepy..autobusy..poczta..szkoła..praca..biuro..szpital--i pomyśleć jak kiedys mnie to drażniło..jak mialo sie ochote na kogos ryknąć,przestawic,popchnąć..zrobić cos za kogos..zeby bylo szybciej..ale po co?..teraz drażnią mnie nowo-przyjezdni polacy;)..wszystko na juz,wszystko na teraz,nerwy,klotnie,spięcia,ploty,wyolbrzymione problemy niczego...unikam jak moge,nie zawsze moge..wtedy milcze...niech sie wygada,niech pusci pare,niech sobie ulzy...z czasem przywyknie;)---nie umiałabym teraz żyć w Polsce.
Ale kazda cierpliwosc sie konczy..uznalam ze 5 lat oczekiwan,,to wystarczahjaco dlugo...ogłuchłam na obawy męża...nie prosze juz enty raz o wyczyszczenie rynien,ocieplenie okien,wymiane okien(jak zreszta mielismy 5lat temu obiecane).osuszenia i zaklejenia sypiacych sie scian w ktorych po prostu sa juz dziury.zbieram dokumentacje,robie zdjecia,opisuje,,tesciowa "rudej" obiecala mi pomoc w napisaniu listu do urzedu--nie chcialam wlascicielce robic na zlosc..ale chce w koncu normalnie funkcjonowac..trudno mi zrozumiec kobiete,ten dom to czysty i niemaly zysk...czy znajdzie sie inny glupiec ktory go wynajmie?,,widząc ze wszystko jest do remontu?
Prawie wszyscy z moich tu polskich znajomych maja juz wlasne otrzymane od miasta domy..tylko my czekamy, az sam nam spadnie(tzn,az nadejdzie nasza kolej z listy)...bo nie chcemy robic wlascicielce nieprzyjemnosci--nie chcemy..nie chce..i nie ma w tym zlosliwosci..ale skoro mój mąż jest az tak obojętny w jakich warunkach mieszkają jego dzieci..to czas powiedzieć STOP...tym bardziej teraz gdy Agata się wyprowadziła,możemy starać się o mniejszy..do tej pory nie przyznaliby nam mniejszego niz 4 pokoje..a tych na rynku niewiele....jest szansa..mam ochotę powalczyć..mam ochotę na konkretne remonty,konkretny wystrój wnętrz ;).
Opinie pośród polaków o Polakach nie są przychylne..choć trochę to karykaturalne ;)..wszyscy sie ze sobą"przyjaźnią",a tak naprawdę nikt nikogo nie lubi;)..plotkuja o sobie wzajemnie namietnie,a jednoczesnie"tylko jej(jemu )nie mów,,ze mam druga prace,ze kupiłam to,ze jadę tam,ze coś tam...ale wiesz?..ona,,on.."--to jest smieszne../.no i oczywiście wszyscy kombinuja..tylko..jak slysze od wszystkich ze wszyscy kombinuja procz tego ,co ta wiadomoscia sie ze mna dzieli..to wlasciwe kto sa ci wszyscy?.i konkretnie gdzie mieszkaja?..
A mi nie przeszkadzaja kombinatorzy,,przeszkadza mi nieuczciwosc..to ze samotna matka ma dwie prace legalne,i jedna na czarno,zeby nie stracic dodatku na dzieci..nie,to mi nie przeszkadza...co innego miec pelna rodzine z dwiema pensjami,,co innego zakombinowac(czy raczej zatroszczyc sie o cos wiecej niz tylko podstawy)majac dwoje,czy troje i mogac opierac sie tylko na sobie samej....to tez trzeba umiec...kombinuja wszyscy,,i anglicy,i polacy,turcy,itd(jakie nacje tu jeszcze mieszkaja ;) ),kombinuje wlascicielka mojego domu,podnosząc czynsz i majac głęboko choćby najmniejsze podstawowe naprawy..kombinują prywaciarze zatrudniając na czarno,kombinują złomiarze,czy panowie od mycia okien,czy wywozu śmieci...czasem robia na zlosc..ot tak--to może wkurzyć,nie raz tego doświadczyłam....ale nad zwykla zlosliwoscia czy zawiscia,mozna sie jedynie ze smutkiem pochylic..bo to wroci do nich,w ten czy inny sposob.
Zapobiegliwosc..odwaga,,moze nawet pewna doza przebiegłości i bezczelności.w tutejszych polkach mi imponuje..w niektórych, tych co potrafią wznieść sie troche poza krytykanctwo i wieczne narzekanie na wszystko i wszystkich dookoła,,,na szczęście sa takie ;)