imię a człowiek:)
dodane 2016-04-14 23:30
Jedno mam imię....rodzice mieli olbrzymi problem juz z tym jednym.na drugie w ogóle nie mieli pomysłu...z perspektywy nie mieli pomysłu takze i na mnie...z dalszej perspektywy ,sama na siebie nadal tego pomysłu nie mam...Jedno mam imię.odkąd poznałam jego znaczenie..to jedno wystarczy,raczej do konca moich ziemskich dni .nie będę wstanie wypełnić jego znaczenia :).
ale ja o czymś innym:)...zmarł ktos o znanym mi nazwisku.ale imię nic mi nie mówili.."nie wiesz kto?,to przeciez A"..A?jaki A?.."no A.mówili na niego L"...aaaaa to juz wiem :)...A.mi znany jako L..a tak naprawde był to T:).
Jako nastolatka poznałam prawdziwe imię mojej mamy:)...a takze prawdziwe imię jej siostry...obie od zawsze ,przez wszystkich były nazywane drugim imieniem.i z czasem same zaczęły sie nim posługiwać...co może nie dziwić w przypadku mojej mamy.której Michalda jest na imię.ale czemu ciocia Wiesia.nie używała imienia Helena?(ładniejsze przeciez).
O prawdziwym imieniu teściowej.dowiedziałam sie po ślubie :)...jej ojciec nie potrafił zapamiętać jak miał dziecko zapisać...no i zapisał...odwrotnie :)....i w ogóle.sąsiadka Kasia.cale moje pilskie życie Kasia..nagle okazuje sie Anna...o Andrzeju któremu od chrztu Adam na imię.wiedziałam od zawsze...a jednak to właśnie Andrzej.nie Adam do niego pasowało:)....No i moja ukochana ciocio-babcia Kasia...od zawsze Kasia,Katarzyna...a na tabliczce pogrzebowej,Kazimiera...zonk...bylam dzieckiem.i jako dziecko bardzo mnie to ruszylo.jakby ktos kogo cale moje życie znałam,stal sie kimś innym kimś z tajemnica,a ja przed nią nie miałam żadnych :)...takich imiennych przypadków w mojej rodzinie jest bardzo wiele...i wciąż dowiaduje sie o kolejnych :)
No a ja.jedno mam imię..i nikt żadnym innym nigdy nazywać mnie nie chcial.choc długo tego imienia nie lubiłam....moje dzieci w szkołach nazywane są zdrobnieniami...notabene gdy mówimy o nich pełnym imieniem...nauczyciele nie wiedza o kogo chodzi:)))...hehehe.....no i tak to różnie.z imionami jest :)))))