popracowac nad emocjami ;)

dodane 01:04

Zdecydowanie panikara i histeryczka ze mnie,i zdecydowanie za to w sobie muszę sie wziąć i nad tym popracować ;).
Augustyn Pelanowski,,dużo mówi o podobieństwie..podobieństwie do Chrystusa,żeby tego szukac,zeby tego dotknąć,zauważyć..ze to leczy..Pelanowski ma racje..to oczywiste ze nie dotkniemy w pelni..ale w tym co ważne,można.
szlam rano do kościoła,i prosiłam Ojca żeby mnie nauczył siebie..tego jak ON patrzy,tego jak ON czuje,tego co Myśli,czego chce,co jest ważne..prosilam Ducha Świętego aby prowadził mnie w takie poznanie.
Wiadomość o przenosinach księdza,nie należała do miłych..świadomość nie odbytych rozmów(których chciałam,i nie mogłam..których chciałam,i ks odmawiał,,,których chciałam,a "los" postanawiał inaczej),świadomość braku obecnosci,takiego bycia obok w razie czego,to bylo w pewnym sensie jakims moim duchowo-psychicznym zabezpieczeniem,ktore teraz mam stracić..i nie ważne,ze spowiadam się raz na 3 miesiące,czy raz na pol roku..czy mam rozmowy co miesiąc,czy przerwy półtoraroczne..tez nie ważne,miałam komfort ze on jest...teraz to tracę.
Ja wiem,ze tak jest słusznie;)...dużo myślałam o momencie,gdy "Bóg sam wystarczy",i wiedziałam ze to nadejdzie..do tego mnie zresztą Pan przygotowywał,tylko ślepy by tego nie dostrzegł..ale co innego wiedzieć,a co innego stanąć przed faktem dokonanym;).
Byla chwila,gdy poczułam ból,jakby ktoś mi  z serca wyrywał fragment mnie samej,jakby ktoś ze mnie usuwał część mnie..nieprzyjemne uczucie..nieprzyjemne,bo zdałam sobie sprawe jak on mi sie stal bliski przez te 7 lat,jak będzie mi go brakować..nawet tylko jego widoku raz w tygodniu przy ołtarzu...nie potrzebuje,i nie chce tęsknic;p
a po kilku chwilach,moje myśli zaczęły krążyć wokół Jezusa..On tez chyba tak to czuje?..On tez chyba ma odczucie umierania jakiejś części siebie,fragmentu serca gdy człowiek mówi MU nie,,gdy człowiek odchodzi..ON tez nie zatrzyma,nie powie"nie zgadzam sie,nie odchodz,nie chce cie tracic"..raczej zapyta jak zapytal.."czy i wy chcecie odejsc?"raczej popatrzy smutno jak za bogatym młodzieńcem,raczej będzie wychodził na drogę i wypatrywał--tez nie zatrzymam,nic nie powiem..będę życzyć szczęścia i pełnienia woli Bożej ;)..liczac jednak na to,ze gdzies ,kiedys,,jeszcze sie pewnie spotkamy...--co jeszcze może zrobić Bóg?..towarzyszyć,i to Bóg robi..towarzyszy kazdemu z nas,i tym co GO szukaja,i tym co GO nie chcą..towarzyszy w ukryciu,...no i to jest ten moment gdy podobienstwa sie kończą ;)..Moge jedynie oddac ks J,w dlonie mojego najlepszego Ojca,aby mial na niego oko,i nie pozwolil mu się zagubić ;)..i aby go strzegl jak zrenicy oka ;)///uleczone moje serce?..wygląda na to ze tak,gdy doszłam do momentu modlitwy,zamiast wyrwy w sercu poczułam zgode na ta sytuacje,pokoj,pewnosc,i sile,i taki hmm..jak to nazwac?..taki nowy powiew wiatru?;)..ze zaczynam coś nowego,coś innego?...;) gdy Bog zamyka drzwi,otwiera okno;)))
Ja bardzo dużo czytam i słucham,o uczuciach,o emocjach,ze są zbędne ze przeszkadzają...a mimo to po raz kolejny przekonuje się jakim sa błogosławieństwem ;)..jak dużo mówią mi o mnie,jak dużo potrafią powiedzieć o Bogu...owszem,histeria i panika dobre nie są..ale chłodna analiza,odkrywa duzo ;).
Chce poznawać Boga,chce się do Niego zbliżać,chce moje życie zawierzyć tylko Jego prowadzeniu...MUSZE sie liczyć ze stratami,ale tez zaufać, ze ON mnie ogarnie swoimi mocnymi ojcowskimi dłońmi;).

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane