"Nowe zycie"

dodane 12:50

Tak jeszcze zdanie odnosnie poprzedniego wpisu ..Rekopis z czyscca.."

Bóg zezwala na te objawienia i na przekazy z tamtego świata w określonym

celu: dla ulgi

dusz, które

przychodzą

, aby

obudzic w nas współczucie dla

swojego stanu, jak też dla naszego

pouczenia oraz dla ukazania, jak surowo i

rygorystycznie w świetle Bożej sprawiedliwości

oceniane są grzechy, które my

uważamy za lekkie.

............................................

Ciężko mi trochę opisać ten czas rekolekcyjny..a tym bardziej to co wciąż się dzieje po nim ;)..o Efraim,prowadzący kurs "Nowe Zycie"..powiedzial na wstepie,te rekolekcje naprawde zmieniaja,naprawde daja nowe zycie..no coz,zaprzeczyc nie mozna ;)
Nie będę opisaywac trudnosci jakie sie pojawily przed wyjazdem,byl moment gdy sie poddalam,,bo..trudno..skoro tak mi Boze wszystko utrudniasz,moze ma mnie tam nie byc?..a jednak dotarlam ;)..podobno gdy sa trudnosci,tym wieksza laska ;)
Modlitwa o wylanie Ducha,dotknela mnie spoczynkiem w nim..i nawet bylam zla...tym razem byl on totalnie inny,tym razem niczego w sobie nie przynoisl..ot upadek jak upadek,chyba po to zeby mi przykro nie bylo ze inni wokolo sie "pokladli" ;)///bo to nie byly kameralne rekolekcje o nie,wraz z prowadzacymi i organizatorami zebrala sie calkiem spora grupa 80osob//
Modlitwa o charyzmaty..i tu duch swiety przyszedl z jednym z nich..choc?..moze nie tyle go otrzymalam ,co dostalam potwierdzenie jego obecności..przeciez juz wczesniej ta mysl mi chodziła po glowie,przecież juz wczesniej Pan mnie posyłał..potrzebowałam tego potwierdzenia,żeby,zeby miec pewnosc ze jest ok,ze to nie jest dziwaczne,inne..ale Jego ;)
Po raz kolejny przekonalam sie ze Bog nie przychodzi nagle,nie atakuje nagle swoja obecnoscia..On przychodzi wczesniej..w mysli..potrzebach..pragnieniach..w zdazeniach niby pozornych..Przychodzi jakby chcial tym czlowieka oswoic,przekonac sie ze czlowiek tego chce,ze zacznie o to prosic,ze to przyjmie...Jego przyjscie jest juz tylko Potwierdzeniem (choc nie tylko,bo sila zmian niesamowita ;) )..jakby potwierdzal,ze tak..dobra masz intuicje,dobrze rozeznajesz,potrafisz rozeznać Jego wole--to jest piękne ;) 
Poczucie pokoju..towarzyszy mi niezmiennie,emocje które sie pojawiają sa jakby zewnętrzne,przy powierzchni ,łatwo nad nimi zapanować,łatwo zatrzymać..we mnie jest pokój.
..byl moment gdy odczulam milosc do siebie..gdy odrzucilam to wszystko czym siebie sama ranilam,zniewarzalam,upadlalam,ograniczalam..poczucie niezadowolenia z siebie,ostra ocena swoich osiagniec..ze nic nie umiem,nic nie posiadam,do niczego sie nie nadaje,ze jestem glupia..itd itp...wszystko oddalam..poczułam taka wolnosc,taka radosc...ze nie musze nikogo zadowalac,ze nie zyje dla oczekiwan innych ,ale takze i swoich..ze nie musze byc nikim ważnym..ze mogę byc nikim dla ludzi...bo jestem KIMŚ dla Niego.
Bo jestem stworzona z Miłości i Bożego pragnienia..
Dotknęłam tez swojej slabosci,nicosci..zobaczylam jak naprawde jestem slaba,krucha,delikatna..jak bardzo łatwo jest mnie zranic,dotknac,zlamac,skruszyc..jak wielka jest moja bezradnosc..i z  Jaka Delikatnoscia ,Bog ta bezradność,ta malenkosc? chroni//
Niemal caly czas On Jest..czuje ta obecnosc(energie?) ktora mnie do siebie przywoluje,w ktora sie zatapiam ;)w ktorej przebywam,ktorej sie poddaje..a jesli Go "nie ma"moje mysli sa przy nim--naprawdę rzadkie sa chwile gdy zapominam,bo nawet w czynnościach,w rozmowach z innymi,ja go czuje w sobie...nie zawsze to proste;)..tu sie musisz skupic na rozmowie,a tu w srodku cie przywoluje ;)..kiedys zapewne to sie uda pogodzić ;)

a dzis mi powiedzial..ze juz nie jestem sluga ,a przyjacielem Jego...no coz ja moge?..jedynie wielbic,i spiewac;)..bo i serce z radosci spiewa;).

Nie ma we mnie totalnie tej ociezalosci z ktora tak dlugo nie potrafilam sobie poradzic,tego lenistwa i fizycznego i duchowego,poczucia ciezkiej glowy,niechcec do modlitwy..choc potrzeba Boga wciaz i wciaz niezmienna;)...nawet zajecia staly mi sie jakby obojetne..trzeba wyjsc..wychodze/trzeba isc z psem(adhdowcem)wychodze,trzeba posprzatac,sprzatam,trzeba cos..robie to,tak po prostu jak z automatu..lubie ,nie lubie..nie wazne..nawewrt nie wiem czy lubie,czy nie..obojetne mi to..trzeba to zrobic,i tyle ;)......rzeczywiscie niesamowicie mnie Pan wspiera swoja laska ;)

Nie wszystko tu napisalam,i nie wszystko bede pisac...doszlam do wniosku,czy raczej poczulam potrzebe milczenia,o tym jak ON przychodzi,jak dotyka,jak poucza,jak pociaga,do czego zaprasza;)...to bede sobie spisywac(coby nie zapomnec na ewentualna rozmowe,czy spowiedz)..tutaj chyba bardziej zaczne opisywac wnioski z tych Spotkan z Nim ;)

mam wsobie taki obraz;)..wykopane doly pod fundamenty..teraz juz czas na wylewanie fundamentow...moze i pozno...ale przeciez;)  On ma czas,On przychodzi w miare naszej gotowosci,w miare naszego wzrostu..przeciez ON niechce zagubic ,ale zbawic.

Ale..Bog jest naprawde niesamowitym Kochajacym Bliskim Ojcem..Duch swiety naprawde dziala i pragnie dzialac..prosmy Ducha swietego aby otwieral i dotykal naszych serc.niech rozbudza w nas pragnienia,pragnienia zmian.pragnienia zapomnienia o sobie,pragnienia oddania sie Bogu.pragnienia czystych serc,pragnienia dobra,lagodnosci,milosci,przebaczania..prosmy o nie..za pragnieniami pojdzie laska,ktora nas pochwyci....Jezus tak bardzo pragnie z nami przebywac ;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane