przypadki
dodane 2015-04-27 00:13
Nie wierze w przypadki..ale tez w niektorych wydarzeniach nie widze sensu ;)..w piatek,Fuska obudzila sie z goraczka..o szkole nie moglo byc mowy,tym bardziej o mszy,adoracji i ewentualnej rozmowie..w sobote od rana "umieralam",na ostatnie spotkanie rodzicow dzieci przedkomuninych z ksiedzem,musiala pojechac corka..pierwszy raz od niepamietnych czasow tak mnie rozlozylo..goraczka,katar,bol gardla,bol glowy potegowany nieustannym niemal kaszlem,bol stawow wszystkich jakie posiadam,szczegolnie lokciowych,zawroty glowy,totalne oslabienie..niemal caly dzien spedzony w lozku..zbiegiem okolicznosci(?) po poludniu nieoczekiwanie,niezapowiedzianie i nie uprzedzajac mnie o tym (nienawidze gdy to robi...choc tym razem ,mnie ucieszyl) przyjechal Wojtek..spokojnie wiec moglam sobie "umierac",gdyby tylko ataki kaszlu,i rozsadzajacy bol glowy , na to mi pozwalaly...
Spokojnie przespana cala noc,a niedzielny poranek przywital mnie calkowitym ozdrowieniem..zero sladu po katarze,po kaszlu,po czym kolwiek...normalne to raczej nie jest....sensu nie lapie.
"czyli Pan Bog nie dopuscil" ..jakby to powiedzial ks J..;)...zarazilam sie chyba juz takim mysleniem;p
Ciut wiecej informacji odnosnie zmian parafialnych,na miejsce ks Piotra przyjedzie ojciec zakonny wraz z zakonnicami i zakonnikami z Wloch..a Piotr zdaje sie po raz kolejny urzadza samowolke w wyborze gdzie i komu chce sluzyc...ale jak sie upewnie,to napisze wiecej ..co by nie sklamac...
"no popatrz,powiedzialas ze powinien stad odejsc,i najwyrazniej cie posluchal"..taaaaki,zarcik mojego slubnego ;);p