kroliczek ;)..;p

dodane 15:24

Naraze sie na krytyke..ale...w nosie to mam ;)..i TAK..wiem lepiej..wiem bo doswiadczam....
Moze czas uznac ze taka nietypowa droga Bog mnie prowadzi...ze przerwy w sakramentach i braku mszy sa dla mojego dobra,a nie odwrotnie.
Bo ani mnie to nie oddala od Niego,ani On nie odchodzi...a wrecz przeciwnie ..wciaz dziaal we mnie cuda;)..wiec chyba nie liczy mi czasu od jednej do drugiej spowiedzi;)
a Moze nie zalezy mu na mojej bezrefleksyjnosci i niewiedzy?..moze niezadowalajacy jest fakt ze wyznam swoje winy..skoro nadal jestem slepa,i skoro nadal bede wpadac w te same pulapki?
Sw teresa Wielka rezygnowala czasami z komuni swietej..nie dlatego ze czula sie niegodna..nie dlatego ze byla grzeszna..z powodu niewlasciwych intencji.
Te przerwy,trudnosci...to moj czas i Boga czas na nauke..tylko dzieki nim zauwazam jaka jestem..klamliwa?..tak...glupia?..tak...slaba? tak..obojetna?..tak-dzieki trudnosciom,poznaje wlasne intencje ktore sie kryja za "badz wola twoja ,np"...czy chodzi mi o wzrost w swietosci? cnotach? dobru?--niekoniecznie..czy chodzi mi o bliskosc z Bogiem?..niekoniecznie..czy chodzi mi tylko o Niego samego?..przewaznie nie///ten czas pomiedzy jedna a druga spowiedzia,trudnosci,zniechecenia,proba walki a machnieciem na wszystko reki...to wszystko wskazuje na mnie..na moja pyche,na moj egoizm,na moje roszczenia////Badz wola twoja...bo,bo boli mnie czlowiek,bo boli mnie jego obojetnosc,bo boli ze zapomina,bo nie wychodzi,bo sypia sie plany..bo boli..badz wola Twoja(zeby nie bolalo)..Badz wola twoja(zebym poczula sie lepiej) badz wola twoja..niech sie objawi TWoja wola..niech zoczacza,niech ja zobacze jaka mnie doceniles;)...gdzie tu miejsce dla Niego?..nie ma.
Co mi pokala sobota?..gdy wstalam z lozka dwie godziny po czasie?..."Boze,jestes mi obojetny,mi chyba na Tobie wcale nie zalezy"--czy odkrylabym wlasne paskudztwo bedac tam przy konfesjonale?///czy Pokazalby mi Bog jak bardzo slaba jest moja wiara,i jednoczesnie jak bardzo GO potrzebuje..i ze MUSZE..nie ma..jesli ci sie zachce..ale MUSZISZ..wybrac,zawalczyc,postarac sie ..to juz nie prozba i propozycja..to juz Jego Nakaz...tak dal mi odczuc..depresja sobotnia,gdy swiat nagle sie skurczyl,gdy znowu zycie bolalo,bylo bez sensu bez celu,przegrane,przeklete//dziwny,trudny dzien..a jak wiele w nim Jego pouczenia;)
Niedzielna msza u paulinow "moze twoje intencje sa niewlasciwe,moze bardzo jeszcze zadaniowe,obojetne..nie wazne..jestes tutaj i to sie liczy..moze chcesz tylko chwili ciszy,odpoczynku,ucieczki od zgielku,moze nawet nie jestes tu dla Niego..nie wazne.jestes tu,to wazne..i On tu jest dla ciebie" kazanie jakby dla mnie pisane;)...bo pogubilam sie juz totalnie;)..czy naprawde jest mi az tak obojetny?,czy naprawde az tak wmowilam sobie pragnienie wiary?czy naprawde nie wzrusza mnie Jego dzialanie we mnie i walka o mnie?//przeciez nie zaprzecze cudom,ktore ON w moim zyciu sprawia..przeciez nie zaprzecze uwolnieniom i uleczeniom ktore we mnie dokonal///to wciaz dla mnie nic nie znaczy?..wciaz za malo zeby za NIm isc?
"duzo gadasz nic nie robisz"..uslyszane;)..i w pewnym sensie ma racje..tak jest..nie robie.bo mi sie nie chce..nie robie,bo nie jestem wstanie przemoc naglej niechceci i niemocy..nie robie..bo nie wiem co robic..nie robie..bo moze to jeszcze nie czas na prace?
Bog chyba nie odlicza mi czasu pomiedzy jedna a druga spowiedzia,nie czeka na moje oskazenia sie z grzechu i win...bo po raz kolejny dokonal cudu--daje mi poznanie i rozeznanie mojego zycia...co bywa trudne.
bo wiem ze narzekanie,smutek,gniew,niecierpliwosc,oczekiwania w stosunku do innych,odczucia pominiecia,zapomnienia,milczenia,ignorowania..itp..itd..to pycha....

Dokladanie sobie krzyza..np..boli,ale nie wezme tabletki..to tez pycha..chce Boga przekupic?..po co mi dodatkowy bol skoro we mnie wciaz tyle niezgody na siebie i wlasne zycie.
A jednak,boli czyjas obojetnosc..a jedna boli niepowodzenie,niemozliwosc realizacji planow...boli bo jestem slaba...ale nie dlatego ze boli niesprawiedliwie..i wiem ze to pycha...czasem byloby milo nie wiedziec,nie miec tej swiadomosci ;)...po prostu uznac,ze mam racje w tym bolu..i ze to inni ,nie ja jestem jego przyczyna---nie ma tak latwo ;)

Trafiam,czesto na zdanie..nie na tyle czesto,by je dokladnie przytoczyc ;)..."uleczy was to,co was zranilo"..doswiadczalam juz tego,choc nadal trudno mi powiedziec na czym to wlasciwe polega?
Dotknal Bog mojego bolu;)..poslugujac sie papiezem w tym przypadku ;)...zranil (otworzyl rane) zaleczyl,zniszczyl moj lek...to niesamowite,pozbyc sie ciezaru dzwiganego od przynajmniej 17lat ;)..Jestem Mu za to ogromnie wdzieczna;)
Mam za co Boga przepraszac..mam za co Mu dziekowac...mam o co prosic///i mimo krytyki,pouczen..bede kroczyc ta droga jaka ON mnie prowadzi....nawet jesli w oczach innych,jest bledna.
Mysle,ze owoce tej drogi sa na tyle mocne..aby moc powiedziec--jest tak Jak ON dopuszcza..bo On naprawde ma indywidualne podejscie do kazdego;)...Jestem pewna Jego Milosci..i nawet jesli zbladze,przyprowadzi mnie na wlasciwe miejsce..kiedys mi to Obiecal..i ja w to wierze;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane