chyba siebie nie lubie?

dodane 18:03

pisanie na nowo wpisu,ktory sie usunal (raczkami 4latki)..taaa...czysta przyjemnosc;/..postaram sie jednak nie poddac ;);p

"niech twoja prawa reka,nie wie co czyni lewa"-tak mniej wiecej to wyglada..co tydzien regularnie (choc nie zawsze w tym samym dniu) pewna kwota ,zostaje przeslana w inne rece..nie jest to duza kwota,ale regularna..i na tym szczegolnie mi zalezalo..i nie pisze tu o mozliwosci dokonania ,np oplat..ale na tzw przyslowiowe "waciki"..kazdy takich czy innych wacikow potrzebuje i ma do nich pelne prawo ;)...nie wiem,jak dlugotrwala bedzie ta pomoc,nie uzalezniam jej od potrzeb tej osoby...dobrze wiem,ze jesli nie ona,to ktos z jej otoczenia z tego skozysta..dopoki wiec bede mogla,bedzie to trwac...nie wymagam sprawozdan z kazdej zlotowki,nie daje rad jak je wykorzystac-wyslane..to juz nie moje...wyslane...zapomniane//natomiast otrzymuje potwierdzenie dostarczenia...i przykry jest fakt,ze dwukrotnie list gdzies utknal..nie wiem czy po stronie angielskiej,czy polskiej..fakt faktem,ze to nie fair..i mam nadzieje ze "Pan Bog nierychliwy,ale sprawiedliwy" jednak bedzie...ja rozumiem ze wyciagajacy funty z koperty, tez ma swoje potrzeby wacikowe,siegajace ponad zarobki..ale kurna,jednak te zarobki ma..i wara od nie swojego !!!!

przeczytalam gdzies.mozliwe ze w 'apoftegmatach ojcow pustyni" rade,w jaki sposob jeszcze mocniej sie ogolocic zeby przylgnac do Boga...przeczytalam to juz dawno,ale dzis wrocilo do mnie to zdanie "nie miej pamieci o ludziach"...bardzo dobra rada...nie miej pamieci o ludziach..to takze..nie miej pamieci (i uczuc) o gniewie,o niesprawiedliwosci,o zalu,o oczekiwaniach,o rozczarowaniach.rozszczeniach..nie miej pamieci o ludziach..to takze..mniej pamieci o sobie..ze czujesz sie samotny,niepotrzebny,niewartosciowy,nieznany..itp--nie miej pamieci o ludziach ktorzy niosa w twoje zycie zlo,ale i tych co wniesli w nie dobro....z otrzymanego dobra od konkretnego czlowieka,moze sie rozwinac postawa roszczeniowa..o pamiec.o czas,o uczucia?..moze byc roznie ;)

ta rada to ,takze upominanie -badz swiadomie,zyj swiadomie-jak w uwaznej modlitwie Jezusowej..gdy to co zbedne i Bogiem nie jest..zanika i zaciera sie w Jego imieniu...a czlowiek,z pewnoscia Bogiem nie jest--wiem,to nie jest proste...boimy sie utracic uczucia,pragnienia.marzenia,siebie.....wraz z pewnym oczyszczaniem ,tworzy sie  przestrzen,pustka...wrazenie tracenia czasu i zycia..i wrazenie..osamotnienia.w dodatku zbednego ;)---dlatego tak ciezko na tego Pana Boga postawic..i dlatego..moim zdaniem..cholernie trudno jest bycie swiadomym wierzacym..ot co.

Kiedys wysluchalam na yotube "mojego" proboszcza w temacie-mysli obrazoburczych..glownie byly to uspokojenia..ze to nie jest grzech,zeby nie zwracac na to uwagi,ze tak bywa,ze mozna (acz nie jest konieczne) wyznac w spowiedzi....to tylko czesc prawdy( w kazdym razie w moim przypadku)...bo gdy takie mysli pojawily sie u mnie..po pierwsze..oczywiscie jest pokusa 'odejscia".bo jestem tak zla,tak grzeszna,bo obrazam pana Boga..swiadomosc ,ze mimo wszystko Boga nie obrazam,bo nie tworze sobie tych mysli,bo za nimi nie ide,bo ich nie chce.bo sa mi narzucane..swiadomosc tego,rzeczywicie pomaga...ale nadal nie rozwiazuje problemu--i tego mi w wystapieniu ks Piotra zabraklo--ze warto jednak sie temu przyjrzec i sprobowac znalezc odpwiedz..dlaczego?..to sie pojawia--ja znalazlam odpowiedz ,bo chcialam..modlilam sie ,myslalam,i rozwiazanie przyszlo..wraz z rozwiazaniem,odszedl problem pojawiajacych sie mysli.w rozwiazaniu,byla tez pewna wskazowka dla mnie samej....ale ja o czym innym ;)

jak radzic sobie z grzechem?...wyznac go na spowiedzi...jak radzic sobie  z nie grzechem?...jak radzic sobie z nagla mysla niecheci?..gniewu?..zalu?...-jestes np,na modlitwie..skupiona..i nagle bach..gniew..mysl podsuwa ci sytuacje,czlowieka,narastajacy gniew dopomina sie twojej odpowiedzi w tej wyimaginowanej scenie..poczucie rozczarowania,rozgoryczenia.."domaga "sie zebys uzyla obrazliwych slow..mozesz przeciez powiedziec,pomyslec wszystko..mozesz sobie ulzyc..dac upust emocjom--te sytacje nie sa juz moim problemem,momentalnie ucinam te mysli,nie dajac nawet szansy ,odczucia uczucia ;p tej mysli towarzyszacej..niemniej jednak mialam problem z natarczywoscia tych mysli,z czestotliwoscia wystepowania ..to,ze to glupie.to,ze nie mam zadnych pretensji do tych osob,ze nie darze ich niechecia..to za malo..to,ze nie jest to grzechem..to za malo..to,ze nie chce takich mysli..to tez za malo

--dwa sposoby--jeden powyzszy..DLACZEGO?---rozne osoby,rozny stopien znajomosci,waznosci w moim zyciu--ale laczylo je jedno...kazda z nich,kiedys sprawila (raz..kilka...specjalnie..i bez takiej intencji)..ze czulam sie gorsza,ze czulam sie glupsza,zbyteczna,pominieta..kazda z tych osob,w jakims  stopniu "uderzyla" w moja wartosc ..sprawiali,ze zaprzeczalam sobie samej,aby dociagnac do ich standartow.ze rezygnowalam z tego co dobre i wlasciwe dla mnie...zeby  tylko z ich oczu i ust zniknela pogarda.lub politowanie najczesciej ;).....i to wlasnie jakis  czas temu do mnie wrocilo,w taki a nie inny sposob--pozostalo wiec im (i sobie) odpuscic.przebaczyc,oddac ich Bogu ;)

a drugi ?..kiedys na forum o spowiedzi..napisal chlopak o swoim problemie mysli nieczystych,i o sposobie ktory poddal mu jego spowiednik.."Boze,blogoslaw moim myslom"...ciekawe jest to,ze tych kilka nieporadnych malych slow...ma naprawde taka moc oczyszczajaca ;)...kilka slow,i mysli ktore cie trapia,po prostu odchodza ,i kieruja sie na ta OSOBE ,ktora zawsze powinienes miec przed "oczyma" serca ;)..."Boze,blogoslaw moim myslom...blogoslaw moim slowom..blogoslaw moim uczuciom"...On to robi;)

Marzenia i fantazje....minelo juz kilka lat,odkad nie zagladam w swoj wyimagonowany swiat "doskonalej JA" ;)...a mimo to nie tak dawno,stracilam troche czasu ,by stac sie taka jaka chcialabym byc ;)...relacje,okolicznosci,zdazenia,ludzie,sytuacje,rozmowy,usmiechy,spojrzenia,dotyk ..hmm...;))))))..itp...jak ktos kiedys fantazjowal..to wie;p .."pisanie" na nowo wlasnego scenariusza zycia..z radoscia..i smutkiem..wzlotami i upadkami...aby dojsc do finalu szczesliwosci--nie doszlam..bo?...bo juz na poczatku marzen..wlaczyl sie "duch sprzeciwu"...na tyle slaby,zeby go odsunac i dalej sobie snuc opowiesc..ale na tyle mocny..by bardzo zubozyc moje fikcyjne zycie z tresci niewlasciwych....troche to draznilo...ale tez chyba pokazalo ze Bog mnie jednak "pochwycil" w swoje dlonie...skoro moje mysli zbuntowaly sie moim pragnieniom (jakos to chyba trzeba odzielic)..finalu opowiadania ,nie bylo...coby pana Boga nie obrazic..innego czlowieka (wprawdzie tylko w  mysli) nie zeszmacic i z godnosci nie obedrzec ..a siebie sama nie pograzyc w iluzji --natomiast dotarlo do mnie cos innego...ze sama sobie nawet w marzeniach i fantazji,nie daje prawa do szczescia i sukcesu ,takiej sobie jaka jestem...ze nawet w marzeniach ,spelnienie "snu" o milosci i szczesciu ,jest dostepne dla innej,falszywej mnie...dla wyzszejp..dla szczuplejszej;p..dla ladniejszej;p..dla madrzejszej;p...dla mlodszej;p....przykre...ze tak mocno,nie umiem zaakceptowac siebie..ze nie wierze..ze moze mnie spotkac cos wyjatkowego,waznego..bo sama sobie postawilam poprzeczke tak wysoko,ze nie jestem w stanie jej dosiegnac ,nawet gdymy stanela na jnajwyzszej gorze swiata...takiej Renacie jaka jestem..nie daje szans..ani na powodzenie,ani na przyjazn,ani na jakiekolwiek spelnienie.

Juz mniejsza  z tym,ze cale to fantazjowanie..bardzo mocno pokazuje ..i braki i potrzeby..i zranienia.i oczekiwania..itdalej ;p...nie chce mi sie w tym babrac;p....roboty i tak wiecej,niz mi Pan Bog da ziemskiego czasu.

tylko kiedy to sie w nas zaczyna?..kiedy ulegamy temu klamstwu?..i kto nam je wmawia?..."ojej,jaka piekna krolewna...ale  z ciebie sliczna ksiezniczka"...hmm..moze problem w tym..ze krolewna i ksiezniczka...staje sie tylko w sukni? (mamy,siostry).."ale z ciebie laseczka"..gdy wymaluje na pol twarzy pomadke,a reszte pol twarzy potraftuje tuszem i cieniem do oczu?..gdy zalozy szpilki siostry (mama,szpilek nie posiada)..gdy wsunie sobie we wlosy zerwana po drodze stokrotke?....moze te niewinne dzieciece przebieranki....choc sa niewinne (temu nie zaprzeczam) ,to moze niekoniecznie jednak niegrozne?....chyba zaczne malej "ksiezniczkowac" nawet gdy tylko w samych majtkach i z umursana brudem gebula po domu biega;p

dobra...to o czym ja tu chcialam napisac? ..hmm..;)))))))))))))))))))))

Bog Jest z nami ;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane