czy chcesz? ..ale..czy naprawde tego chcesz?

dodane 17:24

sobota= sie robota...sprzatanie samo w  sobie..hmm...ani przymus,ani tragedia...problemem bywa dokladnosc...gdyby naprawde o nia mi chodzilo.nie starczyloby mi dnia..i to zapewne ,nie jednego dnia....nie mam takich aspiracji dokladnosci i perfekcji.....ale dlaczego?...posprzatalam swoja sypialnie i pomyslalam.."a gdyby ktos przyszedl,wpuscilabys go tutaj?"..hmm..NIE

Duzo jest takiego ..NIE..na ktore ja sie zgadzam,mi nie przeszkadza,mi wystarczy..ale nie chcialabym zeby dostrzegl to ktos z zewnatrz..ne chcialabym ,aby to mi wytknal,na to zwrocil uwage..

cale to NIE..do ktorego ja dochodze..na ktore sie zgadzam..ale ktore chcialabym ukryc przed innymi...to jest po prostu moje lenistwo

lenistwo wyplywa  z braku milosci...nie staram sie,nie prubuje,obojetnieje mi to...bo ,nie kocham..

ale ja to wiem...wiem ze nie umiem kochac (notabene nikt tego nie umie)

moj brak umiejetnosci kochania..nie jest dla Boga problemem

moja niewiedza..jak? powierzyc swoje zycie Bogu?,co zrobic aby byl na pierwszym miejscu,i aby nasze zycie bylo poddane Jego woli?....nie jest dla Niego problemem.

Oczekiwalam ze z tym pytaniem padnie tez odpowiedz...nie padla...moze dlatego,ze odpowiedzia moglo byc tylko kolejne pytanie..."czy ty chcesz tego?"

czy jestes pewna ze chcesz,oddac mu swoje zycie?..czy jestes pewna ze chcesz aby Jego wola sie pelnila?"

to ze nie umiem przyjmowac i otwierac sie na Jego milosc...nie jest dla Boga problemem---problem jest czy naprawde tego chce?..czy tylko wydaje mi sie ze to chce?

Oplakalam dzis ta swoja nieumiejetnosc milosci..dostrzegam,pewnie nie wszystko ..ile inni mogliby na tym zyskac,gdybym to potrafila..ile tez moglabym zyskac i ja sama...Boze nie umiem kochac (On to wie)..Boze dodaj mi milosci..(wystarczy ci mojej laski...masz tyle w sobie ile potrzebujesz,masz wystarczjaco duzo sily do kochania)..dlaczego mi nie wychodzi?,dlaczego tak trudno przelamac siebie?...CZY ty naprawde chcesz kochac?

chcesz bo taka jest potrzeba?..bo takie jest twoje pragnienie?../.czy chcesz?..bo musisz?..bo czujesz sie w obowiazku?

naprawde chcesz kochac W?..G?..T?..A?..Z?..I?..T?...F?..siebie?..ten dom?..ta rodzine?..tych znajomych?..itd...czy naprawde chcesz ich kochac?..czy tylko widzisz..ze by sie przydalo?..ze przynioslo by to kozysci?...ze doruwnalabys oczekiwaniom?...pewnym standartom?..ze poczulabys sie lepiej?..ze zniknal by powod do wyrzutow sumienia?..ze musisz bo sa twoi,bo sa ci dani..bo nie mozesz nie chciec ich  kochac?

czy naprawde chcesz kochac Zoske..taka miloscia jaka potrzebuje Zoska?...Fuske,taka milosca jakiej potrzebuje Fuska?..meza,odpowiednia dla meza..a syna odpowiednia dla syna?--nie wazne ,ze nie wiesz jakiej milosci potrzebuje poszczegolne twoje dziecko.nie wazne ze wiesz ze nie potrafisz  temu sprostac....ale ..CZY CHCESZ?

Czy chcesz ponosic konsekwencje tej milosci?...ktore moga byc naprawde bardzo rozne...-czy jestes pewna ze chcesz poniesc konsekwencje obecnosci rzeczywistej Boga w twoim zyciu?...i w jednym i drugim przypadku moze to byc zarowno szczescie jak i lzy..piedestal i dno...czy chcesz?

czy chce kochac?...NIE WIEM

ale dlaczego nie wiem?...to juz tym bardziej nie wiem..dla mnie kolo sie zamyka-lenistwo=brak milosci....ale fakt braku milosci postawilam na wstepie..wiec moze ani jej brak..ani lenistwo

rozlozylam deske do prasowania przy szafie meza...moze na poczatek.."pokocham " jego ciuchy;p...to, ze jemu nie przeszkadza ze chodzi w niewyprasowanej koszuli (tzn..czasem przeszkadza...ale mam to w nosie.. "uprasuj sobie,potrafisz")..i to ze mi (tym bardziej) to nie przeszkadza..nie oznacza,ze tak byc musi--moze..ale nie musi;p

wiem..jestem durna;p

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane