kicham..no i kicha ;/
dodane 2014-07-30 21:36
no i rozlozyla mnie grypa..w srodku lata..cudnie;/...te niedzielne 14godzin na swiezym powietrzu jednak nie odbily sie bez echa..na szczescie najmocniej rozlozylo tylko mnie;)..mala wprawdzie bierze wziewy,ale wyglada na to ze szybko jej przejdzie..starsze,to starsze ;) troche posmarkaja..
Wieczor daje sie we znaki..glowa,gardlo,goraczka,zatkany nos i zatoki,bolace i lzawiace oczy..no grypa..co komu bede tlumaczyc ;)
Kazda moja niedyzpozycja skutkuje podwojnie...
raz...jest to dziekczynna modlitwa za zdrowie (bo przeciez za kilka dni mi przejdzie,nie ma co narzekac)..za zdrowie..i o zdrowie...bo choc krotkowala to jednak dokuczliwa..a przeciez tylu ludzi zyje z bolem czy innymi ograniczeniami na co dzien...trzeba miec duzo sily i zaparcia w sobie,by pomimo tego funkcjonowac normalnie,i nie uprzykrzac zycia innym...choc zapewne sa tez i takie przypadki,gdy i innym sie obrywa..za to tylko,ze sa obok...bo chory nie potrafi sobie sam ze soba i swoim 'ograniczeniem" poradzic...a wiec i modlitwa za takie osoby
a dwa...zawsze to mi pokazuje,jak mala jest moja wdziecznosc na co dzien..jak traktuje wlasne zdrowie jako cos naturalnie mi przyslugujacego..a przeciez tak nie jest...a On mi blogoslawi,i zdrowiem i sprawnoscia....co dostrzegam najczesciej dopiero wtedy gdy cos zaszwankuje...moze wiec i dobrze ze czasem szwankuje.
Bo juz sie dzis zastanawialam,,,jaki sens ma grypa?..jak nie ma zadnego....a jednak jakis ma;)...chocby w wymiarze duchowo-modlitewnym...chocbyw wymiarze dziekczynno-wstawienniczym