siostra;)

dodane 16:52

zadzwonil wczoraj wieczorem i wypalil "od dzis bede do ciebie mowil siostro"

?????..a co tym razem ci sie ubzduralo?

"a nic bede cie nazywal siostro ta od Franciszka"

??czemu akurat Franciszek?

'bo ona tez najpierw byla jego narzeczona,a potem jakis zakon zalozyla"

nie byla jego narzeczona

"byla byla,nie kloc sie..bo ja nie wiem skad to masz...wiesz ze cos pojdzie nie tak..wiesz ze nie bedzie kasy np i nic nie robisz..mowisz,bedzie jak ma byc..albo,ma byc to bedzie..i jest..nie wiem jak to robisz"

...hmm..moj maz chce mnie zrozumiec?..to powodzenia ;p ;)

chce mnie nazywac siostra..niech nazywa..w sumie tak zawsze przeciez bylo,nasze pokrewienstwo nigdy nie bylo dla nikogo tajemnica.

...ma troche racji...nie panikuje..i ma tez racje,ze jak maja byc to sa..i nie nie znieba...albo przesunie sie data wyplaty rodzinnego...albo nie wypali jakis zakup,lub jakas okazja...nie mowimy przeciez o wielkich kwotach..bezdomnosci..czy  niespodziewanym wypadku i zwiaznych z tym kosztem...ograniczenia ktore sobie podjelam (nie tylko to z poprzedniego wpisu) tez widocznie przekladaja sie na funty...ale rzeczywiscie koniec tego tygodnia rozowo nie wygladal..zawczasu zachomikowalam sobie pieniadze na jutrzejszy wyjazd do kosciola,i chobym w poniedzialek miala ich powietrzem karmic,to pojade;p..taka jestem ;)

..i w czwartek wieczorem przychodzi ruda,z zawartoscia wlasnej lodowki..i z kasa,zeby w dzien ich powrotu zrobic im jakies zakupy..hmm..dwoje doroslych i dziecko,ja juz sie nie dziwie ze ma problem z dieta;)..w kazdym razie..mleko i chleb,to moje jedyne zakupy na najblizszych kilka dni,a kasa juz powedrowala na konto Agty zeby miala na poczatek jakies kieszonkowe dopuki nie wplynie jej wyplata...wczoraj tez wplynelo rodzinne,ktore powinnam dostac we wtorek--i tak sie to kreci..nie ma co narzekac.

trafilam na wiersz

"bola mnie milosci,ktorych nie przezylem

przerazaja mnie smierci,w ktorych nie bralem udzialu

lekam sie swiatow,w ktorych nie zamieszkam

boje sie siebie,ktorego nie znam"

I bardzo czesto wpadam ten irracjonalny strach.. zdjecia z Gazy..te umeczone,zamordowane dzieci..wiadomosci o matkach topiacych swoje kilkuletnie juz dzieci,,topiacych,mordujacych..przemoc wobec kobiet,,handel dziewczetami (przewrazliwienie matki zapewne)..czesto wpadam w lek...czesto wszystko sie we mnie wtedy kuli..czesto widze wtedy wlasny grzech,wlasna wine,wlasna malosc jako matki..i samo sie szepce.."Boze zlituj sie nad nami,Boze przebacz nam...wybacz nasza glupote,slepote,wybacz bo jestesmy biedni i glupi,i bardzo potrzebujemy twojego milosierdzia"

ale przeciez nie mozna sie w tym zamknac..Strefa Gazy..to nie UK..nie Polska...a pieniadz?..rzecz nabyta po to by tracic..najwyzej w najblizszych dniach strace go mniej i bardziej uwaznie.

Mocno stoje na ziemi(mam taka nadzieje) przy kazdym problemie,pytam siebie..masz na to wplyw?..mozesz cos zrobic konkretnego?--jesli nie..nie ma powodu by o tym myslec(choc nie raz mysli sie samo)..nie ma powodu by o tym mowic,panikowac czy zatruwac tym sobie zycie swoje czy innych..

i to jest to "nie wiem jak to robisz"...nie widze powodu by dokladac sobie do zycia i zmartwien,problemow z czyms na co nie mam najmniejszego wplywu--czas i tak przeminie..ten trudny czas tez przemija...le juz takich roznych zdazen za mna?..ile zapomnianych?.przebaczonych?..ogrom..

ON nad nami czuwa..i tej ufnosci..wciaz chce sie uczyc..a oN mowi..nie lekajcie sie..ucze sie eliminowac ten lek ;)

a dzis w komunii znowu Przyszedl do Mnie poprzez lzy...choc to pewnie taki zalik nad soba sama mnie zlapal..ze nie jestem fajna (tak ogolnie)..wciaz tak niefajna,a z kazdym tygodniem coraz mniej fajniejsza...wciaz tak niegodna...ze gdyby nie fakt,ze tylko On ta godnosc moze we mnie wlac...to chyba juz bym sie poddala,i nie przychodzila tam.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane