fajerwerkow brak
dodane 2014-07-01 13:59
hmmm...zaczyna to wygladac na codziennik;)..mysle,ze czas to unormuje ;)
serce pragnie ciszy,przylgniecia,odpoczynku...a umysl klapie jezorem jak najety ;)...probuje lapac cisze w tej mojej codziennosci..z mezem,z meza przyjacielem,z corkami i wnuczka;)...cisze posrod zgielku...taka dzis moge Mu siebie ofiarowac;)
SZczerze napisze co zrobilam wczoraj przed snem...sie upilam;p...dwa szybkie+dwa piwa...zaszumialo,zakrecilo ostro...dlaczego?....bo zaczelam bac sie "dzisiaj" ;)...bo uleglam opcji "uczuciowej" ;p..bo balam sie ze dzis..szlag wszystko trafi..i ze nie tylko to wszystko okaze sie "snem" ,ale powroci wszystko ..powroci depresja...powroca pokusy..powroca natrectwa..powroci zlosc,gniew,zgorzknienie....ze otworze dzis oczy i bedzie "po ptakach" jak to sie pospolicie mowi...i bardzo sie tego balam.
ale tez i inne slowa "uwazaj o co Go prosisz,ja tez oddalam MU swoje zycie"...mam wglad w to zycie..podziwiam..widze Boza opatrznosc,milosc i laski...ale?..czy moje tez moze az tak sie diametralnie zmienic?...ja nie mam w sobie tyle sily....STRACH
na szczescie od ranka Bog mnie buduje na nowo ;)...nie lekajcie sie..czy tez opcja na lodzi "malo w was wiary"...tak..mala moja wiara..i pelno we mnie leku...ale tez ,nie naleze juz do siebie samej ,ale do Niego..a ON?...a na Niego,nie ma mocnych ;)
----------w tym nie ma fajerwerkow...w tym sek..jest "normalnie"..i chyba przez to samo,jest trudne...jest chwila(krotsza dluzsza)..a potem zostaje wspomnienie,pamiec ciagnie..odkurza..wypycha na powierzchnie swiadomoci...ale nie ma w tym fajerwerkow.
Niewiele dzis przeczytalam z pisma ..jedna scena...apostolowie powrocili opowiadajac MU co uczynili..On polecil odpoczynek...odwrot;)...po kazdej pracy i wysilku odpoczynek sie nalezy..On to wie,On tego nie broni...a po przeprawie kolejni ludzie..i ulitowal sie;)..owce bez pasterza..wiec DLUGO do nich mowil...a potem kazal nakarmic...rozmnozyl chleb,i ryby...
Uczniowe juz byli zmeczeni.,znuzeni...chetnie odprawiliby te tlumy...idzcie juz sobie,zatroszcie sie sami o siebie..tu dostaliscie juz wszystko co mogliscie--idzcie bo jestescie zmeczeni,z pewnoscia glodni.zmeczeni...a moze w mysli? "jestem juz toba zmeczony,idz w cholere,,,zajmij sie soba..nie musze ciagle z toba byc..przeciez umiesz byc sam..umiesz sie sam pobawic..mi sie juz nie chce..chce odpoczac..mam do tego prawo"..hehehe...a Bog?...a Bog jest szczodry,szczodry ponad miare.On sie meczy,On nie jest mna znuzony,zniecierpliwiony,zmeczony;)....trzeba mi prosic o szczodrosc...o szczodrosc w rozdawaniu mojego czasu i uwagi moim bliskim....bo nie musze siedziec przy piaskownicy z dzieckiem (ale moge)..nie musze siedziec przy trampolinie(ale moge)..nie musze towarzyszyc w posilku przy durnym angielskim cbbc (program dla dzieci)..nie nie musze..ale moge..i do tego On tez zacheca..nie robcie tylko to co musicie;)..nie poprzestwajcie na obowiazku...przeginajcie troche;p....pokonujcie zmeczenie..pokonujcie rozdraznienie(innym czlowiekiem)..Ja WIEM ze macie prawo do odpoczynku,i macie w tym wolnosc...ale probujcie cos wiecej...ja wam udziele lask,rozmnoze chleba ;)...badzcie szczodrzy tak jak szczodry jest Bog....zapomnij o sobie,ja o tobie pamietac Bede..
tak..to mocno do mnie;)..bo szukam ucieczek...glownie zeby pobyc z NIM...ale przeciez trzeba sie nauczyc tez byc z NIM,bedac z innymi ;)
chyba to sobie dzis zostawie...nad tym sobie pomedytuje,i to zabiore na adoracje ;)
i ide z corka i wnuczka do sklepu(niecierpie tego)...mlodej nie chce isc sie samej,mi sie nie chce isc z nimi..ale pojde..bo.."badzcie szczodrzy;)"..nie ,nie boli mnie ten wysilek...bolal,gdy to zaproponowala ;)...jejc..przelamywanie siebie jest trudne;p