upadles-powstan
dodane 2014-03-27 23:32
Lece do Polski..nie wiem kiedy...w poniedzialek zaraz po egzaminie ...w poniedzialek mam egzamin,trzymajcie kciuki kto mi dobrze zyczy ;)..Wojtek bedzie szukal biletow,i dogodnych terminow..nie wiem jeszcze na ile lece..mozliwe ze zachacze swieta w Polsce z dwojka moja najmlodsza....sprawy spadkowe,czas goni,nie da sie dluzej przeciagac---planowalam spowiedz w Polsce,w ostatniej chwili zmienilam zdanie,i pojechalam dzis na przedwielkanocna do ks J...3ksiezy..40 osob do spowiedzi...nadal trudno mi do tego widoku przywyknac...zdazylam w ostaniej chwili ,ale zdazylam--Spowiedz?..jak kazda moja;)..bez ladu i skladu...ale niewazne,..co najwazniejsze wyrzucilam z siebie...jest ulga,jest nadzieja,i sila...ze teraz juz nie tylko ja..ale ja i ON..MY razem..damy rade.
I fajnie bylo go spotkac po roku praktycznie,..Nie nie bylo rozmowy,nie nie mam jego numeru..nie,nie padlo z zadnej strony pytanie o rozmowe..gdy wychodzilam juz z pokoju rozmow,prawie mijajac sie w drzwiach z kolejna osoba do spowiedzi,uslyszalam za soba "Pamietaj,ze sie za ciebie modle"....cos "szarpnelo"..swieczki w oczach..odczulam swoja "samotnosc",a potrzeba wsparcia i "zywej" obecnosci..przygniotla....a potem jeszcze byly lzy przed Najswietrzym Sakramentem...tu mnie nie bylo dluzej niz rok---i spokoj,optymizm..i wiara,ze w koncu dalam dostep laski do siebie..i zaczne "isc"..a moze i "biec" ;)