modlitwa

dodane 18:50

Modlitwa--poświęcam jej godzinę dziennie...na tą właściwą ;)..bo towarzyszy mi od rana..często do Niego mówie..niejedno "ojcze nasz" i "zdrowaś Maryjo" przez dobę się przewinie..nie jedne słowa uwielbienia czy dziękczynienia..mają swoją potrzebę ze mnie wyjść ;)..ale o tej właściwej piszę..choć mam świadomość ze i ona właściwa nie jest...bo głownie skupiam sie na zobowiązaniu..zobowiazanie modlitwene za kaplanów (a tak,zmienialm zdanie i zaadoptowałam sobie trzech..i tak ,nie przemyślałam  do konca tej decyzji..bo  z jednym mam problem..choć problemu nie potrafię nazwać..ale wspominanie go codzienne nie zawsze do najprzyjemniejszych myśli należy)..a teraz "usynowiłam" świeckiego "małolata" z czata ;p ;)..podjęłam sie odmawiania ..Prawdziwego Nabożeństwa do Maryi..tak wiec  w tej godzinie,tak naprawdę moje spotkanie z NIM,nie trwa długo.."nawet godziny ze MNą nie możecie czuwać?"..brzmi jak wyrzut..jest wyrzutem,i rozumiem że jest..i ma pełne prawo być//jest we mnie pragnienie modlitwy,jest we mnie tęsknota za modlitwą..a jednocześnie wszystko we mnie to Spotkanie oddala..nie wiem czemu..przeważnie równo z  23.00 zaczynam modlitwę..równo z 24.00ją kończąc..jest we mnie ociężałość..nie potrafię zebrać w jednym czasie tych słów,myśli,podziękowań..które pojawiły sie w ciągu całego dnia..nie potrafię przypomnieć sobie próśb które w ciągu tego czasu do Niego zaniosłam..i nie wiem o co prosic..nie wiem czego oczekiwac..nie wiem czego chcę..nie ma pragnień?////"jak nie masz pragnień ,módl sie o pragnienia,jak nadal nie masz..to módl się o pragnienie,pragnienia"..tia..sw Ignacy się kłania ;)..tylko ja nie mam nawet na to siły..i przeważnie tak sobie przed NIM siedzę...chyba problem w tym,ze ja chce cos robić..mam problem z rozważanie tekstu..wiem że tego nie potrafię,ze trudno mi rozwinąć myśl którą czytam..że jest to powierzchowne..ze nie takie jakie być powinno...stad to odsuwanie,do ostatniego momentu gdy tego dnia(bo przecież nikt mi nie zabrania poświęcić nocy) nie ma juz czasy na rozmyślanie ;)..wiem ,ze to jest błąd..bo nie o to chodzi co ja..ale to co ON..i Jego działanie jest zawsze..a ja na razie zmagam się  z wyrzutem "nawet godziny nie możesz spędzić ze mną?"...nie mogę..choć bardzo tego chcę..nie potrafię.
Jak otworzyć się na taka miłość?..Ojciec tak umiłował świat(ludzi) że syna swego dał..jak przyjąć w siebie prawe takiej miłości???..Syn tak mocno umiłował wole Ojca,ze w niej umiłował największego swego wroga i mordercę..jak przyjąc taka miłość????..jak nauczyć sie tak patrzeć na człowieka?..na siebie?..z taką miłością?..takim oddaniem?..takim przebaczeniem?..jak w każdym i w sobie zobaczyć tę godność  Bożego Syna?..dziedzica?..księcia przyszłego królestwa?--no jak?..czy to jest osiągalne dla zwykłego człowieka???...tylko Bóg może w nas otworzyć tak mocno serce..ale cos  znaszej strony też musi wyjść...co to jest???.
Jest we mnie ogrom przemocy..nie widziałam  tego wcześniej..nie tak mocno...a teraz ją czuję..i uwiera;/--przemoc  w ocenie,stawianiu na swoim,przekonywaniu innych o swoich racjach.niecierpliwość..gniew..krzyk też się zdarza(gdy po raz 5ty muszę powtarzać to samo..krzyczę)..nie chcę krzyczeć..//wiem,ze muszę  czasem wymagać..wiem że muszę nakazać i rozkazać..bo inaczej coś nie zostanie zrobione..ale wiem też,ze w tym momencie łamię ich wolność..i nie chce jej w nich łamać..i nie jest to ich problem z posłuszeństwem..ale to mój problem z brakiem wychowania do posłuszeństwa..a często problem mojego lenistwa..łatwiej posłać mi dziecko do sklepu niż samej wyjść z domu---wszystko to widzę..wszystko to mnie przerasta..męczy...zadaje pytania o moją gotowość dla Niego..."jeśli oko jest przyczyną twojego grzechu ,wyłup je"..wyłupiam ;)...także  Facebooku..skoro pewne spotkania tam zawsze wprowadzają różnice zdań..ocenianie..czasem obrażanie...to nie są dobre,to należy z nich zrezygnować..dla dobra relacji ;)...człowiek ma prawo do swojego zdania.
dziś przeczytała.."Owsiak nie miał prawa tak się wypowiedzieć o eutanazji"..ja uważam że ma--innym razem "Czubaszek nie ma prawa chwalić się że swoich aborcji"..ja uważam że ma...człowiek ma prawo..i jego decyzja czy z tego prawa skozysta .."stawiam przed tobą dobro i zło..życie i śmierć..wybieraj"..czy ja mam prawo odbierać prawa które ON SAM dał człowiekowi?---czyjaś postawa..tonie jest dla mnie wyrocznia..czyjes zdanie,mysl,..to nie jest dla mnie nakaz...mam sumienie,mam rozum..mam serce..każdy z nas ma prawo wyboru.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 20.11.2024

Ostatnio dodane