Tam-TU
dodane 2012-08-03 12:42
Czasem dobrze miec pod górke..łatwiej utrzymac mysli w ryzach..mniej innyc rzeczy zatrzymuje i pociaga--czasem włacza sie potrzeba aktywizmu
aby cos robić,dzialac,,pokazac innym,sobie że jest sie okej-nic nikomu nie pokarzę..bardzo szybko to widze,bardzo wiele we mnie ograniczen,zbyt duzo niedociagnieć..nie bedę naj..zresztą na tym polu nigdy nie będzie dostatecznie naj..i trzeba umieć to przyjąć.
Prosta ścieżka nie zawsze jest prosta..gubię się w ciszy,gubię się w przestrzeni w której coraz mniej mam przeszkód..wole pod górke..przynajmniej nie muszę się wysilać..moje mysli po prostu przy NIM są..i coraz zadziej jest to rozstrzasanie swojej małosci..bardziej jest to zdziwienie że ON tę małość pokochał ;)..że Chroni,Prowadzi...i wciąż działa ;).
rzeczywiście nie narzekam..nie narzekam na nic..przyjmuje moja codzienność taka jaka jest..bez zachwytu;)..ale i bez zrzędzenia..robie co do mnie należy,i nie sprawia mi to trudności,nie męczy,nie nudzi--to juz kolejna wada którą On ze mnie usunął...to jednak bardzo szybki proces..moje mysli sa calkowicie wolne od ludzi.nie produkują marzeń,nie symulują spotkań,rozmów,nie zajmują się prawie niczym co nie jest NIM samym..sa wolne---dużo przestrzeni,dużo wolności.dużo ufności.dużo pokoju...dlatego wole pod górke ;)..nie umiem sie poruszać w tym gdzie jestem..nigdy w tym nie byłam,nie znam tego--jest dobrze..jest w pozadku..niczego mi nie brakuje,niczego nie potrzebuje...wszystko mam..nie umiem tego rozwijać..doskonale to widzę..tracę bardzo dużo czasu,okazji i możliwości...ale nieświruje z tego powodu..ON działa..ON ciągle działa..oN mnie wprowadzi w to co sama wejsc nie potrafię..zdaje się na Niego całkowicie we wszystkim.
Skąd ta nagła myśl o Ogrojcu?..myśl,ale i odczucie..długo jeszcze czułam drżenie ciala--On mi daje wolność..Tam ją zapoczątkował,Tam podjął decyzje..Tam mnie poznał,przyjął,i zgodził sie na mnie--czytałam ze jedna kropla Jezusa mogłaby zbawić świat...Skoro Pozwolił wytoczyc jej az tyle,do tego stopnia dał się upokorzyć.i umęczyć..to naprawdę nasza wina jest ogromna.///skoro On wchodzi we wszystko co jest moim zyciem..to Tam zgodził się na wszystko we mnie ,na wszystko najmniejsze...czy byłam,jestem tego warta?..On uznał że tak...kogo On poznał wtedy?..jakie świnstwa?..jakie dewiacje?..jaki ludzki Ból,i ludzką podłość?...zgodził się na każdego///nam tak trudno zgodzić sie na kogoś kto choc troch inaczej mysli ;)..kto skrytykuje choc jedno zdanie w naszym wpisie;)..podwazy jedno słowo;)..ehh.jesteśmy tacy malutcy..tacy śmieszni..a ON przeciez tego nas Uczy--do tego zaprasza..Zgódx sie ,nawet jak cie depczą,opluwają,wyśmiewają..zgódź się.._ja i za nimi prosiłem,pokochaj ich tak jak i Ja--trudne..ale nie niemożliwe.
I cóż tym dalej?..ja nie wiem..nie jestem w stanie w zaden sposób Mu za to odpłacić..w żaden sposób zwrócić..nawet skrucha moja ,nie jest żadnym świętym żalem--przykre.
mam tak ciasny umysł..zacisniete serce--o to Go prosze..żeby chciał mnie nauczyć,żeby chciał mi pokazać,pomóc poznać,i zrozumieć//To zadziwiajace ze wiedząc juz tyle ile wiem..ja wciąz jeszcze walcze,wciąż próbuje ucieczek..niepotrafie sama sie mu poddać..to ON musi mnie złamać,skruszyć,to On sam Musi mnie sobie poddać całkowicie..ja nie jestem w stanie tego zrobić--chce,i nie jestem w stanie...ja wiem,teraz już wiem że ON nie popusci ;)..ma calkowitą moją zgodę na działanie w moim życiu..jest moim jedynym celem,sensem...choć daleka jestem od 'dewocji",wierność postanowieniom kuleje--moja słabość,bylejakość,nędza totalna ,leki,głupota..one są,,nie mogę temu zaprzeczyć..On jest ponad to,a ja muszę przestać sie nad nimi zatrzymywać..taka jestem po prostu,i jemu w niczym to nie przeszkadza..Stwarza mnie na nowo ;).
Ja już nie spotykam ludzi którzy tylko osobie mówią..ja spotykam tych którzy chcą mojej rady..mojej modlitwy--dziękuje za rozmowę,była mi bardzo potrzebna-dziękuje za te słowa-jak to dobrz e ze mam cie tak blisko(kilometrów nie zlicze,internet faktycznie zbliża ;) )..pisała pani o świetle,a co jeśli ktos pozwolił sie w nim ogrzac,zblizyc,a teraz je gasi?,walczyć,odpuścić ?.to boli--zostawiłem dziś pasek w pracy,wiem to głupie,ja już nie mam sił sie modlić,jestem wrakiem człowieka,ciągle myślę o samobójstwie---Odpowiedzialność za słowa,warzenie każdego...co moge powiedziec?--Dziękuje ci Boże ze znam te sytuacje?,dziekuje za doświadczenia przez które mnie przeprowadziles?..bo wiem co mówić..bo TY mi podszeptujesz odpowiedzi?--tak to właśnie jest.
"Daj się prowadzić,nie bój się tracić,zapewniam cie że przyjdzie czas ,ze ludzie zaczną sie pojawiać,,z nikad,nagle On ich do ciebie będzie prowadził..ale zgódź sie na to,odrzuć siebie,swoja wole,pragnienia,poddaj to Jemu"--te słowa padły kilka lat temu.
Bóg przemienia nasze życie..w inny sposób niż nasze oczekiwania...ale w o wiele wartościowszy,i doskonalszy.
"ty mnie zawsze wzmacniasz,mówisz to co wiem,ale w taki sposób ze ja to dopiero rozumiem.dziękuje Bogu za to ze jesteś"...one mi się nie należą..byłby w szoku gdyby mnie naprawdę poznał ;)..byłby w szoku widząc jak bardzo sobie nie radze z tym co mam,z tym co wokół mnie..chociaż?..czy na pewno musze sobie z tym radzić?.....inaczej na wszystko patrzę,inaczej wszystko odbieram,--Bóg staje sie tak bardzo realny,tymczasowość świata tak bardzo widoczna..a wieczność,tak bardzo pociagająca ;)
Ciało ma swoje potrzeby..no trudno--ja?..ja już prawie żadnych ;)..po co walczyć ?..co osiągać?.to mi TAM niepotrzebne..a TU tak szybko przemija,ze nie warto..nie warto nic procz MIlosci ;)