a ten dziwny ksiądz ,znowu dziwne rzeczy opowiadał
....tia?..ja tam nie wiem,bo go nie rozumiem
twierdził ,ze Hitler może być zbawiony
....no bo może..a ty zadbaj o swoje
ja?..ja nikogo nie zabiłam..grzeczna jestem
------------
gdzieś kiedyś czytałam jakiegoś świętego,ze miara naszego grzechu może być inną miarą odmierzona u Niego..ze coś co nam wydaje sie blachę i nieistotne,może przechylic nasza szalę na nasza niekorzyść,i ze to ta wina moze doprowadzic nas do smierci..a niekoniecznie grzech ciężki.....
To,ze w pewnym okresie ON dał mi poznać,ze przebaczył mi moja przeszłość,i zapomniał moje winy..z niczego mnie nie zwalnia--Nieświadomość Jego prawdziwego wtedy ,mogła być okolicznością łagodząca..ale teraz już nie jest..to,ze nie popełniam grzechu ciężkiego,absolutnie w niczym mi nie ułatwia..bo wiem,ze nawet zaniedbanie,odruch lenistwa..nieuważne życie..ON moze mi zapamietac jako cos o wiele bardziej mnie obciążającego niż najcięższy grzech mojego życia.