Czy aby na pewno jedna?
dodane 2012-06-05 08:24
"I nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz."
Gdy przejdziemy się po halach wokół Zakopanego spotkamy nie jednego bacę czy juhasa wypasającego swoje stado owieczek. Przyciąga to oko, a ileż fanów fotografii robi zdjęcia owieczkom, baranom… I co „kilka kroków” nadarza się kolejna okazja, aby spotkać kolejne stadko.
Próbuję to połączyć ze słowami – i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Nie wyobrażam sobie żeby prowadzony wypas górski w różnych miejscach hal sprowadzić do jednego miejsca, a na straży postawić tylko jednego pasterza. O zgrozo, a ściągnąć wszystkie owieczki żyjące na świecie sprowadzić w na jedno pastwisko ażeby się pasły pod wodzą jednego pasterza. (Ciekawe czy w ogóle znalazłaby się taka duża łąka) A czyż nie jest podobnie z nami? Rozproszeni po świecie, każdy swoje życie, swoje sprawy i chyba nie odczuwamy tego, że należymy do jednej owczarni. Owczarni, w której jest jeden Pasterz. Mimo że On nas zjednoczył, to my to rozpraszamy. Przecież On nas zbawił, powiedział nam jak żyć, a my? O ile jeszcze istnieje jakieś „my”…