Wspomnienia.

dodane 22:47

Niekiedy rozpoczynam zabawę w grę pod tytułem: "Co robiłam rok temu, o tej porze"? Za każdym razem świadomośc minionego czasu i wydarzeń w jakie owocował jest wręcz porażająca. 15 czerwca 2011 roku zdawałam ostatnie egzaminy na studiach, czekała mnie już tylko obrona i na tym miała zakończyc się moja przygoda z Lublinem. Przeciez podjęłam już decyzję, byłam pewna, że Bóg powołał właśnie mnie. Sierpień miał byc miesiącem, ktory wprowadzi diametralne zmiany w moim życiu. 

W tym stanie trwałam przez trzy czy cztery miesiące, łudząc się, że powołanie jakie sobie wmawiałam, rzeczywiście nim było. Aż pewnego dnia poczułam, że się dusze. Szybka, byc może zbyc pochopna decyzja o powrocie. Wstyd. Ogromny. I nieustanne analizowanie, co poszło nie tak. Irytacja spowodowana wieloma komentarzami i panicznym strachem przed stwierdzeniem: "a nie mówiłam"? Dwa miesiące bezrobocia. Decyzja o wyjeździe.

I tak oto, rok od obrony, pół roku z hakiem od momentu opuszczenia murów domu zakonnego, siedzę w moim angielskim mieszkaniu, oglądając mecz Anglia - Szwecja, zastanawiam się, gdzie będę za rok o tej właśnie porze. Wszystko wydaje się podążac w upragnionym, choc z pozoru niezbyt ambitnym kierunku. Skruszona, wypalona, złamana, po roku pełnym osobistych porażek i świadomości własnej bezsilności, czuje się naprawdę wolna i szczęśliwa.  

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024