Miłość
Liczę na pomoc :)
dodane 2013-11-26 21:35
W moim blogu, chciałabym dzielić się moimi przeżyciami zwiazanymi z Panem Bogiem. Mam nadzieję, że będziecie komentować i odpowiadać na moje pytania. Byłabym bardzo wdzięczna, bardzo mi na tym zależy.
Trudno jest mi zacząć pisać Blog. Za bardzo nie wiem od czego zacząć. Chciałabym dotrzeć do czytelników. Żeby ktokolwiek zwrócił uwagę na to co piszę.
Zacznę może od tego, dlaczego tutaj jestem. Rok temu zmarł mój wujek, brat mamy, zabito go. Był dla mnie jak starszy brat. Spędziłam z nim całe dziecinstwo. Wszędzie mnie zabierał. A teraz go nie ma.. Minął już prawie rok...
Po miesiacu , jak umarł. Przyszli do nas świadkowie Jehowy. Były to koleżanki mojego zmarłego wujka. Gdy dowiedziałam się , że są w tamtej religii, byłam w szoku. Nie spodziewałam się. Zaczęły opowiadać, gdzie na prawdę jest nasz wujek. Rozryczalam się i wyszłam trzaskajac drzwiami. Natomiast moja siostra była w to bardzo bardzo zasłuchana i zaciekawiona tymi informacjami. Spodobało jej się to i zaczęła chodzić na spotkania do Świadków Jehowy. Nie podobało mi się to. Ponieważ już spory czas miałam uraz do tych ludzi, z tego względu, że pukają w drzwi i na siłę chcą mówić o swojej "prawdzie". Nie mówię, że kazdy z nich, ale większość.
Siostra ciągle wracała zadowolona z zebrań. Opowiadała mi jak było, a ja nawet nie chciałam tego sluchać. Ogarniał mnie wtedy strach.
Po paru miesiacach wrociła do domu i powiedziala , że musi mi coś opowiedzieć koniecznie. Był to temat o demonach. Wtedy to już na prawdę bardzo się przestraszyłam. Nigdy nie byłam świadoma , że istnieje coś takiego jak demon. Rozumiem dusza człowieka.. ale demon? Myslalam ,że to nie mozliwe.. a jednak.
Coraz wiecej zbierałam informacji na ten temat, coraz bardziej zagłebiałam się w ten temat. Aż w koncu demony próbowały mnie zaatakowac, Domyslalam się, że to one, to nie była jakaś tam moja wyobraźnia. Co noc budziłam się o 3. Łzy same spływały po policzkach bardzo się bałam, czułam, że coś się na mnie patrzy..
Najgorzej było jak wyjeżdżałam na wieś.. wtedy myslalam, że nie wytrzymam psychicznie. To było okropne uczucie.
Jakieś 2 miesiace temu z koleżanką zauważyłysmy koscioł uliczny (ewangelicki) i podszedł do nas egzorcysta. A bynajmniej za niego się podszywał.Rozmawiał dużo z nami. Opowiedziałam mu moją sytuację i stwierdził, że w moim domu mogą być demony. To coś nie dało mi się nawet modlic w nocy.... ;/
Dojdę do sedna sprawy.. Ostatnio sama zaczełam spotykac się ze świadkami Jehowy... pierwszy raz poszłam z siostrą. Chciałam pojechać z myślą bronienia swojej religii. By jakoś wyciągnąć siostrę. Niestety Oni mięli takie argumenty... że zasysało mnie.. ale nie dawałam się. Podawałam swoje cytaty z Biblii i nie dawałam im się , żeby mi cokolwiek wmowili. Chociaz nie mam tak ogromnej wiedzy na temat Pisma Świętego jak Oni, ale jestem w trakcie czytania i mam nadzieję, że pochłonę tą wiedzę.
Poszłam też do ich Sali Królestwa. Wszyscy są dla siebie mili itp.. ale to nie jest to samo co Koscioł.. W Kosciele czuję modlitwę, tam tej modlitwy nie czułam.. W Kosciele panuje zupelnie inna atmosfera. Dzięki temu, że tam poszłam doceniłam jeszcze bardziej swoją religię.
Niestety nie dam rady siostry stamtąd wyciągnąć , chyba że Wy podacie mi jakieś pomysły.. Nie wiem czy w ogóle jest warto probowac, czy to tak zostawić jak jest.. Pomożecie?