Nie odkrywam żadnej Ameryki. Miliony ludzi na całym świecie ma motywacje, ma marzenia, ma plany. Milionom to nie wychodzi, innym milionom połowicznie lub szczątkowo, a jeszcze innej części ludzkości idzie wprost świetnie. Od czego to zależy? Od nich samych? Co za głupia teoria.Nie mam zamiaru wylewać tu swoich żali. Nie do końca chciałam, żeby blog do tego służył, ale nie obejrzalam się nawet i już zaczynam. A to chyba znaczy, że powinnam. Jak zwykle prowadzę ze sobą dialog, który nie otrzyma zwrotnie żadnej puenty. W tym względzie jestem rasową kobietą, o ile trzymać się głupich powiedzonek.

[kieliszek]

To nie jest dla mnie normalka, że piję sama wódkę. Ja się boję samotności, a swojego odbicia w lustrze nienawidzę. Bo widzę zagubioną istotkę, nic nie wartą. Ktora nic nie osiągnie, jest gorsza od innych i musi bardzo się wysilać, żeby zobaczyć w swojej twarzy piękno. A jednak dostrzegam czasem. I myślę sobie wtedy, że przecież jak się uśmiechnę, to jestem całkiem sympatyczną i ładną dziewczyną. Ale samotną.

Zmarnowałam pół życia zatracając się w związkach, używkach, które mnie zabijały. Ktore zabiły mojego ś.p. kochanego tatę. Może scenariusz nie był do końca taki sam. I, na Boga, wciąż krzyczę do siebie, że mam dopiero 24 lata. I to nieskończone.

Nie mam siły pisać.