Powrót
dodane 2013-08-15 21:13
No to po pielgrzymce
Już wróciłam do domu, a dokładniej byłam już po 5 nad ranem w środę. Fajnie było znów się z nimi zobaczyć.
Jak byłam na miejscu spędzałam większość czau ze znajomymi. W pewnym momencie siedziałam z koleżnką na ławce(dokładniej pisząc koleżanka odpoczywała na leżąco) załmowałam się czytaniem książki R. Evans'a pt. "Obiecaj mi". W pewnym momencie koleżanka powiedziała mi, że idzie kolega z mojej klasy więc się spojrzałam, po chwili on mnie zauważy,ł uśmiechnął się no i podszedł. Przywitaliśmi się tak się złożyło, że porozmawłam sobe miło z jego mamą. Gdyby nie koleżanka nie zauważyłabym ich , bo tak się "wciągam" w książkę.
W Częstochowie było fajnie. Około 20 poszłam na adorcję. W Kaplicy Adoracji usiadłam obok znajomej całkiem z tyłu, na podłodze. Dla mnie to był lepszy sposób niż siedzenia w ławce albo klęczenie w niej. O 21 był apel. Po nim trzeba było póść szybko jeszcze np. umyć zęby czy napełnić wodą do picia butelkę i .. do autobausu. Co prawda odjeżdżał o 22 ale są tam ogromne kolejki i nie jest to mój wymysł. ;). Kiedy autobus odjechał poszliśmy wszyscy oprócz kietowcy spać.
Mam nadzueję, że w przyszłum roku będę szła na pielgrzymce.