Uznałam, że lepiej będzie bez wprowadzenia. Jadę dziś z mamą do Cęstochowy Przywitać pielgrzymów i poczuć się trochę jakbym też z nimi szła. Niestety ominęło mnie to z powodu złamanego palca. Ale chyba już o tym pisałam.

Nie wiem jak zniosę podróż. Wyjeżdżamy o 14 a na miejscu będziemy jutro o 6 rano. Po drodze ma być jakaś kontrola. Właściwie będę mogła poczytać ale szkoda, że  laptopa nie będę mogła wziąć . No nic żyje się dalej. W te wakacje byłam jedynie w górach i na rekolekcjach. Poiwnnambyć częściej na świerzm powietrzu ale było tak  duszno, że lepiej było być nad wodą na co chętnie bum przystała ale nie wiem czemu mama nie chce żeym sama tam jechała . Mam jednak 14 a ne 4 lata. Nie no daleko to to nie jest no może około 10 km. Moja mama wolałaby abym była tam z koleżanka bo bezpiezniej. Jednak doszłam do wniosku, że odpoczywam od znajomych ;) Plusem jest to, że pojadę na co prawda jeden dzień (ale zawsze coś) nad morze. 

Po powrocie z Częsochowy w domu będzie większy ruch i chuba w końcu jeść jeszcze więcej owoców i warzyw aby tak minimialnie schudnąć ;) Wiem, że nie powinnam tak pisać ale chcę to zrobić aby sięlepiej czuć i nie musieć ciągle "wciągać" brzucha i może uda mi się łatwiej znależć jakieś ciuchy ;) Mam zamiar tak część własnych oddać.