Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»”.

W dzisiejszym czytaniu ujął mnie ogrodnik, skojarzyło mi sie że Jezus jako ogrodnik chce zamienić moje życie w piekny ogród tylko muszą Mu na to pozwolić. Mimo ciężkiego dnia, pierwsze kwiatki zostały posadzone. Była u mnie Ania z dzieciakami i zaczęła sie zachwycac tyloma rzeczami, że ja sama byłam zaskoczona tym pięknem, które mnie otacza a ja przez pryzmat minionych dni dostrzegałam tylko "odrapane ściany". Fajnie jest miec takich ludków, poprzez których możemy na nowo zachwycić się pięknem otaczającego nas świata.

Mój Wojtek nieustannie mnie zachwyca swoją odpowiedzialnościa za siostry, pochyleniem sie nad drugim człowiekiem. Fajnie i cudownie mieć takie dzieciaki. Wczoraj istne wariactwo w butach na obcasie szacowna matka wsiadła na rower i pojechalismy do znajomych powiedzieć Chrystus Zmartwychwstał, oni po moim stroju myśleli że przyjechaliśmy autem, niezłe mieli miny jak usłyszeli o rowerze, ale to był spontan podczas spaceru. Najcudowniejsze było to że wszyscy byliśmy szczęśliwi po wieczornej wycieczce i na tym chyba polega macierzyństwo. Z utesknieniem czekam na poniedziłkowy wypad kajakowy, myślę że bedzie niezła zabawa zwłaszcza z towarzystwem z którym jedziemy.

mam nadzieję że mój ogród już niedługo zamieni sie w piekny kwitnacy samymi cudownymi szlahetnymi odmianami.