Błogosław, duszo moja, Pana i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego. Błogosław, duszo moja, Pana i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach. On odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby, On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i miłosierdziem. Nie zapamiętuje się w sporze, nie płonie gniewem na wieki. Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli. Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsunął od nas nasze winy.

Lubię weekendy spędzane z moimi dziećmi. Często zaczynamy już w piątek po zajęciach basenowych, gdy przychodzą dzieciaki sąsiadów( fajny taki charmider), oglądamy filmy, pieczemy wspólnie ciasto. Tradycyjnie musi być jabłecznik, z przepisu sąsiadki. Potem wspólne leniuchowanie i oglądanie w pieleszach jakiegos filmu czy programu, który oni lubia. W tym czasie zbliżamy sie do siebie poprzez rozmowy na różne tematy i wygłupy, na które często brakuje czasu, w czasie tygodniowego kieratu. Dzieci są dla mnie wielkim błogosławieństwem, mimo że tez wielkim trudem, nad którym trzeba się pochylić, trzeba spojrzeć na ich problemy, trzeba ich wychować aby mogli iść przez życie.

Cieszy mnie też to że są lubiane przez swoich rówieśników, bo to oznacza, że już na początku drogi mają odpowiedni bagaż na nastepne trudy, a sytuacje, które spotykają tylko je umocnią i dadzą wiecej siły. Poranna kawa u sąsiadki znowu uswiadomiła mi wartość dobrych relacji z ludźmi i jak wielu życzliwych ludzi zostało mi podarowanych, zktórymi można porozmawiać, do których można się usmiechnąć, z którymi można wypic kawę i którzy wpadną na chwilę. Po czasie burz i zawieruch znowu odkrywam spokój domowego zacisza. Rytm i ład domowego życia, jakże cudowne i piękne. także serce zaczyna dzięki temu inaczej bić, łatwiej i spokojniej.

Dzieki temu wszystkiemu patrze w przyszłość z głową podniesioną do góry, ze spokojem i usmiechem, chociaż wiem że nie  będzie łatwo.