Słowo Boże, Codzienność
Hiob
dodane 2011-03-13 09:49
"Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę Dał Pan i zabrał Pan Niech będzie imię Pańskie błogosławiona" HB 1;20B <iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/GyNPqud3Mhc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
Przeczytałem przed chwilą jeden wers Komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.
Tak w życiu mając wiele dzieci, jest wiele obowiązków i albo można oddać się im z miłościa i czerpać z nich siłe i satysfakcję, albo wziąć nogi za pas i uciec bo zaczną przerastać. Skoro zaczynają przerastać to nie oddaje się w nich ani kawałka siebie ani grama miłości tylko szuka się innych ścieżek przyjemności i usprawiedliwia sie swoje wybory przed innymi rzucając obelgi. Niestety doświadczyłam tego w ostatnim czasie a wiele kwestii zostało wyartykuowanych przez osoby z zewnątrz zupełnie obce i stwierdzają to co ja od wielu lat wiedziałam. Słysząc to stwierdziłam, że straszna i przerażająca jest osoba, która nie umiała stworzyć więzi i emocji ze swoimi własnymi dziećmi.Wiele radości przynosi mi moje macierzyństwo mimo że nie jest łatwe, że na drodze wiele trosk, chorób, problemów z wiekiem rosną. Ale piękną pieśnią wdzięczności są uśmiechy, buziaki rysunki i inne formy uwielbienia przez moje dzieciaki mojej osoby. Nie obwiniam nikogo za sytuajcę, która trwało kilka lat, dobrze że się kończy, dobrze że zaczyna być normalnie i spokojnie. Dobrze że wiem że mogę liczyć tylko na siebie. Dobrze.