Codzienność
Wieczorne sprzątanie
dodane 2011-01-25 21:40
Cisza, spokój opanowała dom.Anioły po wieczornych harcach i modlitwie wreszcie usnęły. Lubie te wieczorną ciszę.Jest to taki błogosławiony czas dla mnie. Sprzatam w głowie cały dzień. Zbieram do koszyka te wszystkie dobre promyczki i odrzucam osty, które chcą je zasłonić. Dzisiejszy dzień pięknie przeżyty, jedynie jakiś jedny niegroźny incydent wieczorny. Pięknie jest móc spotkać się z ludźmi, których się kocha, z przyjacielem przy pomidorówce w domu jego mamy rozmawiając sciszonymi głosami, ponieważ temat trudny a dzieciaki też blisko. Czas błogosławiony, pewne rzeczy ujrzały światło dzienne, słowa niewypowiedziane wybrzmiały. Coś sie zaczyna dziać na różnych płaszczynach życia i tych zewnetrznych i wewnętrznych, tych ludzkich i tych duchowych. Jak na razie tajemnica, która zostanie odsłonięta w odpowiednim czasie. Nie chcę zgadywać, nie chcę byc niecierpliwa, wiem i wierzę że Najwyższy ma dla mnie najlepsze podarunki, więc czekam.
Ja czekam i uczę sie byc wierna Najwyższemu, sercu i sobie. Widząc różne sprawy widzę że naprawdę warto, bo pewne rzeczy same porozwiązywały się w dobrą stronę. To, że zostałam sama, dla niektórych jest tragedią, ale samośc niekoniecznie musi wiązać się z samotnością. Pan Bóg we wspaniały sposób pozwala mi odkrywać rózne ciekawe i nieodkryte przeze mnie przestrzenie życia ludzkiego i duchowego i dosłownie czerpać garściami. Więc dziękuję za cud dnia dzisiejszego. kończąc go modlitwą, zamknę oczy z usmiechem na ustach, ponieważ było pięknie.