Nie wiem, nic nie wiem.
dodane 2012-08-13 00:48
Witajcie,
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, jakie od Was otrzymuję oraz za wsparcie. Nawet nie wiecie jak jest to dla mnie teraz ważne. Czuję, że jestem na skraju wyczerpania psychicznego. Nie daję sobie już chyba rady, szczególnie wieczorami.
Może to wyda się dziwne ( z moją psychiką jest chyba wszystko w porządku) ale właśnie wieczorami, gdy jestem sama, czuję obecność "czegoś złego". Trudno to opisać, nazwać, słowa niestety są zbyt małe. Czuję jego ataki na moją osobę. Nie dzieje się to w wymiarze fizycznym. Atakuje tam, gdzie jestem słaba- w moje emocje, budzi we mnie strach i lęk. Po prostu wariuję czasami z przerażenia, wystaczy że czuję obecność diabła.
To nasila się szczególnie ostatnio, gdy bardzo chcę być przy Bogu. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie czuję oparcia ze strony Boga, czuję się sama i kompletnie bezbronna wobec diabła.
Oczywiście rozum wie, że nic mi nie grozi, że mam Anioła Stróża i cale niebo do obrony, ale sercem kompletnie tego nie czuję, nic do mnie nie trafia.
Nie wiem skąd czerpać siły do walki z diabłem, swoimi słabościami, lękiem, strachem przed życiem...
Nawet nie mam siły opisywać stanu w jakim teraz jestem. Słowa to za mało, pojęcia nie odzwierciedlą tego, co przeżywa moja dusza.
Życie mi ucieka, a ja ciągle się cofam, zamiast podjąć walkę.
Wiem co powinnam zrobić - poprosić księdza o rozmowę na temat tego wszytkiego, wiem że on jest w stanie mi pomóc. Ale oczywiście ja jestem pełna lęku przed rozmową, strach mnie paraliżuje.
U Pana Boga nie ma jutra - jutro jest tylko u grzeszników, którzy ciągle mawiają: „później", „później", aż zaskoczy ich śmierć.