Media
A w innych krajach
dodane 2010-02-05 22:13
Tydzień temu w piątkowym porannym programie TVP2, "Pytanie na śniadanie" rozmowa o żałobie po poronieniu.
W studio m.in. pan doktor.
I zaczyna się argumentacja - że 60% ciąż kończy się poronieniem, że w innych krajach do 12. tc kobieta w ogóle nie widzi lekarza (czyt. silna ciąża sama się utrzyma, a pna doktor ma na końcu języka słowa, które tak często można usłyszeć w polskich szpitalach i które tak mocno ranią, że co ma polecieć, to poleci...).
A w Polsce właśnie zmieniły się przepisy dot. becikowego.
W innych krajach, to selekcja dokonywana jest przez procedury a tutaj wymóg wizyty do 10. tc - na razie odłożony na 2 lata. Do tego przypomnienie Ministerstwa Zdrowia, że te pierwsze tygodnie są najważniejsze w rozwoju w okresie płodowym:
Resort zdrowia przypomina, że w opinii ekspertów okres do 10 tygodnia ciąży jest najważniejszy dla rozwoju zarodka i płodu. Od 17 dnia do 7 tygodnia - powstaje większość narządów i tkanek. W tym okresie zarodek jest najbardziej podatny na działanie czynników szkodliwych, które mogą powodować powstanie wad wrodzonych lub znaczne uszkodzenie zarodka i jego śmierć.
W pierwszym okresie ciąży - jak zaznacza resort zdrowia - można też wykryć infekcje w organizmie matki, jak cytomegalia czy toksoplazmoza. Wczesne i częste wizyty ciężarnej u lekarza ginekologa pozwalają na prawidłowy monitoring ciąży i na szybkie podjęcie działań profilaktycznych bądź leczniczych w przypadkach występowania powikłań lub zagrożeń we wczesnym okresie ciąży. W konsekwencji ograniczają liczbę zgonów okołoporodowych, wad wrodzonych, noworodków urodzonych z niską masą oraz zmniejszają odsetek wcześniactwa.
Uh, oh...
Nie wiem, jak wizyta w 10. tc i podjęcie działań profilaktycznych bądź leczniczych ma ograniczyć liczbę wad wrodzonych...
...
Już wiem. Tutaj niestety jest 'jak w innych krajach' (starej UE). Przy wykryciu wad 'proponuje' się terminację. Wykorzystuje się szok, brak wsparcia emocjonalnego, psychiczny nacisk (i co, będzie pani się chciała całe życie tak męczyć)... na koniec podaje kartkę do podpisu, gdzie 'pacjentka prosi o wywołanie porodu/poronienia'.
W UK o dzieci z pierwszego trymestru 'się nie walczy', w Polsce - (jeszcze) tak. Pytanie tylko, jak długo? I czy tylko o dzieci zdrowe?
Pan doktor na koniec rozmowy stwierdził, że 13 mm płód to w ogóle nie przypomina urodzonego dziecka, więc o czym my w ogóle mówimy.
W internecie można znaleźć artykuł z komentarzem tego pana doktora.
Artykuł dotyczy czystości przedmałżeńskiej, opisane są wybory młodych ludzi, którzy deklarują wytrwanie do ślubu.
Komentarz pana doktora jest bardzo zgryźliwy - a niech te dziewice z obrączkami na palcu...
Nie chciałabym być pacjentką pana doktora. A popularność zyskana dzięki TV to mu pewnie pacjentek nawinie.