Żałoba
Dzień Taty
dodane 2009-06-23 21:37
Dzwonię od kilku godzin do mojego Taty i nie moge sie dodzwonić. Nikt nie odbiera. Gdy wybieram numer staram się opanować drżenie rąk, za gardło coś chwyta.
Jutro zadzwonię - myślę. Boże, dlaczego to wszystko musi tak samo wyglądać, jak wtedy...
------------------
Dzień Taty na zawsze związany został z tamtymi dziećmi. Nie powinien mnie dziwić znajomy ucisk w gardle. A jednak...
Tamtego dnia się nie dodzwoniłam. Jutro zadzwonię, trudno. Nazajutrz usg i kolejny wyrok w moim życiu. Już po wizycie u lekarza dzwonię do Taty, muszę powiedzieć, jak życie mi się koszmarnie potoczyło, no i złożyć życzenia. Widzieliśmy się zaledwie 2 tygodnie wcześniej. Dbaj o siebie.
Dzwonię. Ręce się trzęsą. Gardło zasznurowane. Składam życzenia. I słyszę żarty, że zapomniałam, że się spóźniłam itd. Staram się dostosować do tego tonu. Wiesz Tato, ja mam jeszcze jedną wiadomość, ale niestety smutną.
O Boże! - słyszę w odpowiedzi. Tak samo Tata zareagował, gdy dowiedział się o śmierci swojego ojca, czy o śmierci babci.
--------------------
Chciałabym, żeby to wszystko było prostsze. Nie jest. I już wiem, że proste to będzie, gdy się znajdę po tamtej stronie.