Ogólne

Ściąganie

dodane 10:31

O ściąganiu na wiara.pl. Pan J. pisze bzdury pierwszego gatunku.

Pamiętaj, że ściąganie, owszem, nie jest godne pochwały, ale też, przynajmniej w naszej polskiej mentalności, nie jest jakimś czynem bardzo nagannym, czymś godnym największego potępienia. To raczej grzech podobny do brojenia małego dziecka... Tak naprawdę by sensownie ściągać trzeba już cokolwiek wiedzieć. Inaczej i tak pisze się bzdury...

Pamiętaj, że poronienie, owszem, jest stratą dziecka, ale też, przynajmniej w naszej polskiej mentalności, nie jest jakąś wielką stratą, czymś, po czym warto płakać. To raczej utrata zarodka, takiej ciążowej galaretki, płodu, ale nie dziecka... Tak naprawdę by sensownie przeżyć stratę dziecka trzeba się do niego przyzwyczaić, a w 14. tygodniu ciąży to jeszcze się nie czuło ruchów dziecka. Inaczej to tylko rozdrapywanie ran...

Najlepszy student nie musi być profesjonalistą w zawodzie, do którego się przygotowuje. Wręcz przeciwnie, jeśli uczył się metodą zzz (zakuć, zdać, zapomnieć) nic mu w głowie nie zostaje. I nie jest zdolny do twórczego myślenia...

Najlepsza matka nie musi kochać dziecka od pierwszych chwil, gdy się dowie o jego istnieniu. Wręcz przeciwnie, jeśli ciąża dodatkowo nie była planowana, jeśli nie czuło się ruchów dziecka, nie widziało go, nie biło serce, nie karmiło... to w sercu matki nic nie zostaje. I nie jest zdolna do kochania dziecka także po śmierci...

Obecny system szkolny preferuje kujonów. To oni mają - teoretycznie - największą szanse dostać się na wymarzone studia. Ale czy będą dobrymi fachowcami? To bardzo wątpliwe...

Obecy system traktowania rodziców po stracie dziecka preferuje tych (w naszym społeczeństwie), którzy potrafią maksymalnie ukryć swoje uczucia, co więcej uwierzyć, że NIC SIĘ NIE STAŁO. To oni mają - teoretycznie - największe szanse, aby się uporać ze śmiercią dziecka. Ale czy naprawdę w ten sposób rozwiążą problem? To bardzo wątpliwe...

-----------------------------------------

Bzdury panie J. Bzdury. O tym ściąganiu.

Jestem/byłam kujonem. Ani razu nie ściągałam. W wyścigu nie uczestniczyłam, choć skończyłam dwa kierunki trudnych studiów. W grupie - prawie większość osób po olimpiadach, cudowni ludzie, którzy wiedzieli, czego chcą.

Przez rok - już będąc w wieku zupełnie nie-studenckim - zaliczałam dla przyjemności jeden z przedmiotów na amerykańskiej uczelni. Tam nikomu nawet na myśl nie przyszło ściąganie. Ani chodzenie do innej grupy z pytaniem, co było na teście. Podobnie jest w innych europejskich krajach.

Co jakiś czas patrzę, jak w pobliskiej kserowni, z której korzystam, na kampusie uczelni, studenci kserują swoje 'pomoce', czyli ściągi. Szczerze - nie wiem, czy chciałabym oddać cokolwiek swojego takiemu 'fachowcowi'. U lekarza, który przeszedł przez studia na ściąganiu, wolałabym się nie leczyć. Z usług prawnika, księgowej itd. których wiedza była tylko na tych małych karteluszkach, korzystać też nie mam zamiaru.

Jeśli ktoś 'uczył' się metodą zzz, to najlepszym studentem nie będzie.

Usprawiedliwianie polską mentalnością nieuczciwości jest NIEMORALNE.

Rzetelność, pracowitość, systematyczność, wytrwałość, umiejętność wymagania od siebie (choćby inni nie wymagali) i odrobina talentu składa się na sukces ucznia. W tej właśnie kolejności.

Ściąganie jest czynem zasługującym na potępienie.

Ucitsja, ucitsja i jescio raz ucitsja...

"Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie." Panu J. nie trzeba chyba przypominać, czyjego autorstwa są te słowa.

ps. gdyby ktoś się nie zorientował, to powyżej to, co napisane o poronieniu, to też są bzdury.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024