Ogólne

Dziwne uczucia

dodane 10:54

Przeglądam wpisy na forach internetowych, gdzie główna tematyka dotyczy straty dziecka w trakcie ciąży.

Najpierw ból, tragedia, wszystko to, co łączy się z żałobą.

Potem decyzja o kolejnej ciąży - starania, strachy po zobaczeniu II kreseczek, nakładanie się lęków na nieprzeżytą do końca żałobę.

Przechodzenie kolejnych dni i odliczanie... 14. tydzień ciąży - ten pierwszy trymestr za nami, 22. tydzień ciąży - uh, oh, gdyby coś się stało, to pod kątem dokumentów w szpitalu nie powinno być problemów, 28. tydzień ciąży - możemy mówić o realnych szansach na życie dziecka (czasami, w zależności od placówki wcześniej lub później), 35. tc - tutaj już nikt nie będzie zatrzymywał akcji porodowej, 38. tc - dziecko donoszone...

Cud narodzin. Radość. Poczucie, że wygrało się ze śmiercią, że się udało, że życie sie objawiło... Gratulacje forumowych koleżanek. Relacje z pierwszych dni, linki do zdjęć.

Kilka tygodni później, czasami kilka miesięcy - podnoszone do góry 'stare' wątki dot. odejścia tamtych dzieci. Bo ból wraca. Bo nie rozumiem siebie. Bo nie radzę sobie z wracającymi uczuciami.

------------------------

Dla otoczenia często kolejna ciąża (jeszcze jak najszybsza) i urodzenie dziecka to jak pastylka na to to, co się stało. Czekała na dziecko - to się doczekała. Chciała nosić, przewijać, karmić, troszczyć się? No to, teraz to ma.

Często te oczekiwania też są w kobiecie - urodzę dziecko, to ten ból się skończy. Będę miała żywe dziecko.

Dziecko, które rodzi się po stracie swojego rodzeństwa nie jest zastępnikiem. Nikt z nas nie chce być zastępnikiem. Nie jest też lekarstwem. Owszem, wiele zmienia w życiu kobiety, rodziny, pojawia się radość z tego, że jest TO dziecko.

Ale nie jest gumką, która sprawi, że zniknie ból za TAMTYM dzieckiem. Pewne emocje mogą zostać przytłumione czy wyciszone, mogą złagodnieć, tęsknota może się zmniejszyć, brak czasu przy małym dziecku może też spowodować, że nie będzie się wracać do bolesnej przeszłości...

I jest też druga strona medalu - patrząc na noworodka, czerpiąc radość z roli matki, kobieta uświadamia sobie z każdym dniem, jak wiele straciła w relacjach ze zmarłym dzieckiem. I to nie chodzi o spojrzenie w stylu 'szklanki do połowy pustej'. Po prostu - relacje z dzieckiem zaczynają się dużo wczęśniej niż przed narodzeniem, śmierć niczego tutaj nie zmienia, i jak mówi Biblia są to 'więzy miłości'. Wraz z miłością, która jest, wraca też i żal, że tyle pięknych chwil, nie było dane nam TUTAJ przeżyć.

Serce człowieka może pomieścić wiele uczuć.

Wraz z każdym nowym człowiekiem, pojawiającym się w rodzinie, to serce rośnie...

Miłość dzielona mnoży się.

I gdzieś tam pamiętam, że prawdziwa miłość to też i ból i cierpienie. Inaczej nie byłaby miłością.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024