Uncategorized
O przebaczeniu i nie tylko
dodane 2009-05-24 16:24
W serwisie komentarz p. Macury dot. przebaczenia, zatrzymał mnie jeden fragment:
Uhonorowana w tym roku pośmiertnie siostra Maria Laura Mainetti umierając modliła się o przebaczenie dla dziewczyn, które zadały jej 21 ciosów nożem. Nie jestem pewien motywów jej postępowania, ale widzę, że zachowała się jak Chrystus na krzyżu czy kamienowany święty Szczepan. Zdaję sobie sprawę, że takie postawy wymagają heroizmu i że tego od nikogo nie można wymagać.
Czy naprawdę nikt nie wymaga, by było nas stać na heroizm?
Czy naprawdę wezwanie Pana i Mistrza, aby być świętymi jest niedostosowane do dzisiejszych czasów?
Czy być drugim Chrystusem w świecie to tylko pusty frazes?
Przebaczenie jest trudne. Czasami - bardzo.
Pamiętam pobyt w jednym i drugim szpitalu przy poronieniu. Nigdy nie czułam się tak podle, jak tam. Nigdy nikt nie odarł mnie tak z mojej godności jako kobiety i matki. Podobnie - z dzieckiem. To chyba jedyny raz, gdy zazdrościłam 'brzydszej połowie świata' ich płci, bo wiedziałam, że nigdy nie przejdą takiego traktowania, jak setki kobiet w naszym kraju w sytuacji 'przegranych narodzin'.
Długo borykałam się z przebaczeniem.
Długo 'wymyślałam' rozmowy z lekarką, która odmówiła mojemu dziecku bycia człowiekiem.
I kiedyś przyszło pytanie, czy w tym, co jej powiem - będzie miłość.
Stałam bezradna i ogarnęła mnie nagle pustka.
No bo co jej powiem?
Że mnie skrzywdziła? Że jej nie rozumiem? Że jako kobieta i matka powinna mieć więcej zrozumienia? Że zadała mi w takiej chwili dodatkowego cierpienia, którego mogło nie być?
--------------------
Poradniki podpowiadają, że wystarczy być 'wystarczająco dobrą mamą', 'wystarczająco dobrą żoną' - że stawianie sobie wysoko poprzeczki to tylko powód do frustracji. No bo i tak mi nie wyjdzie. Idealna pani domu, idealna mama, idealna żona, pracowniczka - za dużo ról, aby im sprostać.
Problem polega na tym, że tendencje te, do obniżenia wymagań, widać także w relacjach w społeczeństwie, czy w naszych relacjach z Bogiem. Bycie 'wystarczająco dobrym chrześcijaninem' to odrzucenie wezwania do heroizmu choćby w naszych zwykłych codziennych obowiązkach. Heroizmu w przeżywaniu i praktykowaniu wiary.
I może stąd niewymaganie przebaczenia w trudnych sytuacjach.