Media, Wydarzenia, Żałoba
Nie ma, nie było i nie będzie...
dodane 2009-04-10 10:26
Wielki Piątek a. D. 2009
Z Katechizmu Kościoła Katolickiego (nr 605):
Jezus w zakończeniu przypowieści o zbłąkanej owcy przypomniał, że ta miłość nie zna wyjątków: "Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych" (Mt 18, 14). Jezus potwierdza, że przyszedł "dać swoje życie jako okup za wielu" (Mt 20, 28); to ostatnie pojęcie nie jest ograniczające: przeciwstawia całą ludzkość jedynej Osobie Odkupiciela, który wydaje siebie, aby ją zbawić. Kościół w ślad za Apostołami naucza, że Chrystus umarł za wszystkich ludzi bez wyjątku: "Nie ma, nie było i nie będzie żadnego człowieka, za którego nie cierpiałby Chrystus".
----------------------------------
To ostatnie zdanie jakoś samo nasuwa mi myśl o zmarłych dzieciach. Wierzę, że Bóg o nich pamięta jakoś "bardziej" i w specjalny sposób. Wierzę, że Męka mojego Pana i Zbawcy była także za te dzieci, którym nie dane było ujrzeć światła słonecznego, które zmarły przed narodzeniem. Choć świat stara się zrobić wszystko, aby usunąć śmierć z myślenia, gdzie śmierć dziecka jest jeszcze większym tabu, tym bardziej im mniejsze było, to On - Ten, który zawisł na drzewie krzyża - cierpiał także za nie.
-------------------------------------
Od wielu lat w Stanach Zjednoczonych oraz w różnych krajach Europy Zachodniej (ale nie tylko, bo na przykład w Izraelu również) rodzice dzieci martwo urodzonych mają możliwość stworzenia pamiątkowych zdjęć poprzez udział w profesjonalnej sesji zdjęciowej. Takie pamiątkowe zdjęcia są pomocą w procesie żałoby. (O zrobieniu zdjęć, np. USG, jako pomocy przy stracie dziecka pisze także pro-life'owy psycholog na stronach "Mateusza", p. Witold Simon, "Terapia" .) Moment narodzin - gdy się z dzieckiem wita i jednocześnie żegna - to jedyna chwila, gdy można takie zdjęcia zrobić. Amerykańska organizacja Now I Lay Me Down to Sleep od lat propaguje ten projekt, w który włączyło się już tysiące fotografów. W styczniu o tej inicjatywie pisał Newsweek.
Projekt ten powoli zaczyna wchodzić także do polskich szpitali. Są lekarze, którzy sami proponują wykonanie takich zdjęć, są też szpitale, które współpracują z fotografami. Nieliczne, ale są.
O pożegnalnych zdjęciach w tym tygodniu pisze serwis papilot.pl. Tematyka tego serwisu to głównie 'problemy' z kolorowych pism dla pań, nic więc dziwnego, że cała inicjatywa przedstawiona jest jako sensacja i coś niesmacznego. No tak, 'okropieństwo, dziecku się skóra łuszczy' (takie komentarze też można znaleźć). Na marginesie - zdjęcia serwis wykorzystał chyba bez pozwolenia NILMDTS zdjęcia dzieci i rodziców. No to weźmy gumkę i wszystko, co wiąże się z 'brzydotą umierania' wymażmy z naszego świata. Z samą śmiercią się to nie uda, ale może będzie nam się 'przyjemniej' żyło. O śmierci pomyślimy... po śmierci. Wcześniej tylko wprowadza nieprzyjemne uczucia, wszak tipsy, rozmazujący się makijaż, złamany paznokieć, dobór biżuterii do danego stroju, wybór n-tego kosmetyku itd. to sprawy, którym należy się nasza uwaga. Taki zmarły płód to tylko okropieństwo...
-------------------------------------------------
Z dzisiejszej LG, jutrzni:
"Jak wielu osłupiało na Jego widok, tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi; tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego."